Marilyn Monroe świętowałaby dziś 93. urodziny. Życie w blasku fleszy skrywało ogromny dramat
Śmierć Marilyn Monroe od wielu lat była zagadką dla śledczych i wielbicieli gwiazdy na całym świecie. Uwielbiana przez miliony amerykańska aktorka, 1 czerwca skończyłaby 93 lata.
Marilyn Monroe znaleziono martwą w swoim domu w Brentwood w Los Angeles, 5 sierpnia 1962. Leżała naga na łóżku ze słuchawką telefoniczną w dłoni. Przyczyną zgonu, wg protokołu z sekcji zwłok, było przedawkowanie środków nasennych. Lekarz nie miał wówczas wątpliwości, że Monroe popełniła samobójstwo. Gwiazdę nazwano ofiarą Hollywood.
ZOBACZ TAKŻE: Manuela Michalak: Rodzice wychowali mnie bezstresowo
Marilyn Monroe urodziła się 1 czerwca 1926 roku jako Norma Jean Mortensen w Los Angeles. Nie znała swojego ojca, w dzieciństwie udawała, że jest nim aktor Clark Gable.
Ze względu na niestabilność psychiczną matki, dorastała w rodzinach zastępczych. Notorycznie zmieniała miejsce zamieszkania.
Niejednokrotnie zdarzało się, że Monroe padała ofiarą napaści na tle seksualnym ze strony rówieśników i dorosłych, u których pomieszkiwała.
"Byłam dzieckiem, którego nikt nie chciał" - opowiadała w wywiadach.
Miłosne zawirowania
Gwiazda trzykrotnie próbowała szczęścia w miłości. Pierwszym mężem aktorki został żołnierz. Później, na początku lat 50. poślubiła baseballistę Joe DiMaggio.
Po dwóch nieudanych małżeństwach, Monore w 1962 roku wyszła za mąż za dramaturga Arthura Millera. Intelektualne środowisko Nowego Jorku oburzyło się, uważając Monroe jedynie za kaprys mężczyzny, sprowadzając ją do "ozdoby" u jego boku. Małżeństwo Monroe z Millerem należało do najbardziej burzliwych w jej życiu.
Rozstała się z nim już po dwóch latach. Popadła wówczas w coraz poważniejsze problemy zdrowotne. Chorowała na bulimię, bezsenność i nadużywała alkoholu i barbiturantów.
Cierpiała na depresję. Postanowiła leczyć się psychiatrycznie, jednak trafiała na kolejnych szarlatanów, chcących wykorzystać jej słabości.
Kariera
Norma zaczęła swoją karierę w latach 40. jako pin-up girl. Później za namową producentów filmowych przefarbowała włosy na platynowy blond.
Kariera modelki otworzyła jej drzwi do świata kina. Nazywano ją "nową Jean Harlow". Później, za namową agentów, zaczęła nazywać się "Marilyn Monroe".
Przełom w jej karierze filmowej nastąpił w 1950 roku wraz z angażem do filmów "Asfaltowa dżungla" Johna Hustona i "Wszystko o Ewie" Josepha Mankiewicza, który wspominał, że dostrzegł w Monroe "dziecięcą niewinność, którą zdobyła rolę w tym filmie".
W 1953 roku pojawiła się na pierwszej w historii okładce magazynu "Playboy". Kolejne filmy, "Słomiany wdowiec" (1953) - w którym wystąpiła w słynnej scenie z uniesioną przez wiatr z kanału wentylacyjnego metra białą sukienką - czy "Przystanek autobusowy" (1956) zbudowały odważną pozycję Monroe.
W 1959 roku wystąpiła w komedii Billy'ego Wildera "Pół żartem, pół serio" z Tonym Curtisem i Jackiem Lemmonem.
W 1962 roku rozwiązała kontrakt z wytwórnią Fox, oskarżającą aktorkę o opuszczenie planu filmowego, by zaśpiewać "Happy Birthday" prezydentowi Johnowi F. Kennedy'emu w dniu jego 45. urodzin. Gazety plotkowały o romansie aktorki zarówno z prezydentem jak jego bratem, Robertem.
Tajemnicza śmierć
Marilyn Monroe miała 36 lat, kiedy znaleziono ją martwą w jej mieszkaniu. Do dziś na temat jej śmierci krążą teorie, że została zamordowana ze względu na romans z prezydentem Stanów Zjednoczonych Johnem F. Kennedym, a także jego bratem Robertem, kontakty z CIA, środowiskami komunistów, a nawet mafią.
Chociaż od jej śmierci minęło już 57 lat, wciąż nie ustają spekulacje, czy przyczyną jej odejścia nie było samobójstwo, a morderstwo zlecone przez rząd i rodzinę Kennedych. 1 czerwca gwiazda świętowałaby swoje 93. urodziny.
Marilyn Monroe zmarła, będąc u szczytu swych możliwości. Tajemnicze okoliczności jej śmierci sprawiły, że stała się legendą.