Zwyczajny biznes?
31-latek przyznał, że współpracował z P., ale na zupełnie innym polu. Zaprzeczył też, jakoby miał kupować narkotyki.
- Poznaliśmy się w roku 2014 albo 2015 na jakimś przyjęciu. Zaproponował swoje usługi, gdybym potrzebował, żeby gdzieś zawieść czy przywieść alkohol. Mówił, że ma sklep na Woli i rzeczywiście korzystałem w tych usług. Kupowałem wino białe, czerwone i whisky. Raczej wieczorem, może też w nocy. Cezary był zawsze dyspozycyjny – dodał syn Maryli.