Zbiera dowody
Na domiar złego przechodnie robili Rodowicz w tej niezręcznej sytuacji zdjęcia. Ona sama nie mogąc uwierzyć w to, co się dzieje, zaczęła dokumentować wydarzenia.
- Zdjęcia robiłam sama, bo chciałam mieć dowód, że to miało miejsce. Powiem tylko, że jest to bardzo przykre i smutne - wyznała.