Maryla Rodowicz spróchniałą matroną? "To boli"
Wciąż pobrzmiewa echo słów o "spróchniałej matronie" w odniesieniu do Maryli Rodowicz. "To boli" - odpowiedziała artystka.
W ostatnim czasie sporo zamieszania wywołały słowa pewnego księdza z Poznania. Po Sylwestrze Marzeń TVP, na którym show zrobiły Maryla Rodowicz i Beata Kozidrak, stwierdził on wówczas, że artystki są "spróchniałymi matronami".
- Minęło kilkadziesiąt lat, a my widzimy te podstarzałe gwiazdeczki. Jedna niczym czarownica ruszająca się, druga na szczudłach. Jako kapłan mam obowiązek zwrócić uwagę: hola, hola, podstarzałe, spróchniałe matrony - mówił wówczas. - Z tego, co kiedyś ludzie podziwiali, zostanie tylko próchno. Zadatki tego już dzisiaj widać. Nie podejrzewam gwiazd o obżarstwo, chociaż proszę popatrzeć na pyziałą twarz pani Rodowicz, a jeszcze bardziej na opuchniętą twarz pani Kozidrak. Dwa podgardla? Jakby biskupem była. A nie jest - dodał.
Początkowo Maryla Rodowicz, poza ironicznym komentarzem w mediach społecznościowych, nie poruszała tego temat. Jednak podczas wywiadu radiowego postanowiła skomentować tę sytuację.
Maryla Rodowicz o rozwodzie: "Kiedy mąż mnie opuścił, wpadłam w panikę"
- Oczywiście, że to boli. Jakiś ksiądz, który został wyklęty przez swój zakon, jednak odprawia msze i transmituje to w internecie. Wypowiedział się o mnie i o Beacie Kozidrak, nazywając nas dwiema spróchniałymi matronami. Jest to dla mnie zabawne, ale z drugiej strony nie jest to miłe - powiedziała na antenie artystka.
Spodziewaliście się, że słowa księdzy poruszyły artystkę?