Marzena Kipiel-Sztuka odbiła się od dna. "Moja sytuacja finansowa już nie jest taka zła"
W czerwcu tego roku w internecie pojawiła się informacja o zrzutce pieniężnej fanów dla Marzeny Kipiel-Sztuki. Ponoć aktorka była z bardzo złej sytuacji finansowej. W nowym wywiadzie zapewnia jednak, że ostatnie tygodnie były dla niej łaskawe i wychodzi na prostą.
Marzena Kipiel-Sztuka od lat gości na ekranach naszych telewizorów. Jej rola Halinki w serialu "Świat według Kiepskich" dla wielu uważana jest już wręcz za kultową. Jednak po ponad 20 latach na antenie, w czerwcu tego roku Polsat poinformował w oświadczeniu, że nie powstaną już nowe odcinki "Kiepskich". Miał być to główny powód, dla którego sytuacja finansowa Marzeny Kipiel-Sztuki mocno się pogorszyła.
Niecały miesiąc temu w internecie pojawiła się informacja, że fani aktorki postanowili zorganizować dla swojej idolki zrzutkę pieniędzy. Jednak ponoć nie można było się skontaktować z jej menadżerem, wskutek czego zebrana kwota ostatecznie nie trafiła do aktorki. Okazuje się, że te informacje nie do końca są zgodne z prawdą.
- Nie mam menadżera, więc informacja o braku kontaktu z jego strony jest absurdem, którego nie chcę nawet komentować - powiedziała "Twojemu Imperium" aktorka.
Zobacz także: Maria Dębska o nierównych zarobkach aktorów i aktorek
W rozmowie z tygodnikiem Kipiel-Sztuka nie ukrywa, że ostatnie dni były dla niej łaskawe.
- Ostatnie tygodnie przyniosły radykalne zmiany. "Na lepsze!" - cieszy się aktorka. - W Poznaniu zagrałam w papilotach na głowie i różowym szlafroku w jednej z reklam. Kilka dni temu dostałam też wynagrodzenie za ubiegłoroczne powtórki "Świata według Kiepskich", więc moja sytuacja finansowa już nie jest taka zła - dodała.
Gwiazda serialu przyznała również, że nie zamierza osiąść na laurach i już niedługo planuje pojechać z Wrocławia do Warszawy, by wziąć udział w sesji zdjęciowej. Jak sama przyznaje, liczy, że wykonane zdjęcia będą na tyle dobre, że uda jej się dzięki nim zarobić kolejne pieniądze.