Rafał Maserak
Po chwili pan Maserak w przypływie szału skierował swój cios wprost w moją twarz. Upadłam na chodnik, straciłam na chwile przytomność i zalałam się krwią. Gdy odzyskałam przytomność, była przy mnie kobieta, która pomogła mi wstać, otarła mi twarz z krwi, zawiadomiła policję i pogotowie. Rafała Maseraka nie było już na miejscu. Stchórzył i uciekł, jak twierdzą świadkowie napaści - relacjonuje.