Mata przeprasza fanów. Policja zablokowała jego koncert
Młody raper po spontanicznym koncercie 23 maja na warszawskich bulwarach zapowiadał kolejną imprezę w tym miejscu następnego dnia. Służby udaremniły jednak ten występ.
"Słuchajcie, jest mi w c..j przykro, że czekaliście dzisiaj na marne. Do końca próbowaliśmy coś wymyślić, ale dostałem info, że jeśli pojawię się na plaży, to będzie nam groziło do ośmiu lat pozbawienia wolności za organizowanie nielegalnych wydarzeń masowych" - oświadczył na InstaStories Mata, którego utwór "Schodki" nawiązuje do słynnych schodów na warszawskich bulwarach nad Wisłą.
Artysta po raz trzeci zorganizował tam "spontaniczny" koncert. Pierwszy odbył się 26 czerwca 2020 r, drugi - 21 maja 2021 r., a ostatni zaledwie przedwczoraj, 23 maja. Na odezwę rapera na miejscu stawiły się tysiące osób (szacuje się, że mogło to być nawet 30 tys.), a niektórzy z nich rzucali się do wody, próbując dopłynąć do Maty. Pod koniec wydarzenia do organizatorów podpłynęła policja wodna i poinformowała o grożących im konsekwencjach. W skutek tego nie doszło do powtórki koncertu następnego dnia.
"Wczoraj dużo osób skakało do Wisły, a po stronie 'poniatówki' jest dużo głębiej i wiry są znacznie silniejsze, więc ryzyko, że komuś z was stałaby się krzywda, było po prostu za duże" - tłumaczył młody artysta.
Przypomnijmy, że każde wydarzenie na otwartym terenie gromadzące ponad 1000 osób jest w świetle prawa uznawane za masowe i wymaga stosownej zgody władz oraz właściwych środków bezpieczeństwa. Mata liczy na to, że uda mu się ponownie zebrać swoją publikę na warszawskich bulwarach, ale już za pozwoleniem służb.
"Jak pogoda się poprawi i uda nam się dogadać z władzami, to znowu pobawimy się wszyscy nad Wisłą. Rafał Trzaskowski - liczę na wsparcie tego projektu, ponieważ jest legendarny. PGE Narodowy - może pozwolicie mi w końcu u siebie zagrać? Może nie musiałbym wtedy dogadywać się z przeciwnikami politycznymi waszych przełożonych?" - podsumował raper.