Aleksandra Kisio z partnerem
Po jednej z kłótni z córką, w czasie której trąciłam ją w nos, Ola pod moją nieobecność, gdy na kilka dni wyjechałam do Szczecina, wymieniła zamki w mieszkaniu i wprowadziła do niego swojego chłopaka, Łukasza. Od tego czasu nie mam dostępu nie tylko do domu, w który zainwestowałam pieniądze i który utrzymywałam, ale nawet do pozostawionych w nim rzeczy, np. nart. Gdy pukam, nikt nie odpowiada, chociaż wiem, że w mieszkaniu jest córka albo jej chłopak - żaliła się jakiś czas temu w jednym z tabloidów.