Skandal na dworze. Fergie komentuje wybryk zięcia
Brytyjskie media tęskniły za jakimś soczystym skandalem na królewskim dworze. Ten nadszedł z zupełnie nieoczekiwanej strony!
Chwila nieuwagi, zapomnienia? Mąż Eugenii został sfotografowany na jachcie w towarzystwie kobiet. Panie miały na sobie bikini lub... tylko jego połowę. Mężczyzna był w szampańskim nastroju i nawet obejmował jedną z nich.
Od razu wybuchła afera. Nie dość, że Brooksbank jest żonaty od 3 lat, to jeszcze jego żona została sama z malutkim dzieckiem daleko od pokładu wesołego jachtu...
Jack Brooksbank dołączył to rodziny królewskiej za sprawą małżeństwa z księżniczką Eugenią, młodszą córką księcia Andrzeja i jego byłej żony Fergie. Pewnie do tej pory cieszył się względną anonimowością, wszak brytyjskie tabloidy były zajęte wieszaniem psów na Harrym i Meghan.
Przyzwyczailiśmy się do tego, że pałac nigdy nie komentuje żadnych skandali. Kto wyłamał się tym razem? Niepokorna Fergie, czyli teściowa Jacka, mama Eugenii. Właśnie wydała swoją pierwszą powieść, więc udziela się w mediach. W programie "The one show" została zapytana o wybryk męża córki i stanęła w jego obronie.
- To nieskazitelny człowiek. To jedna z moich ulubionych osób. Nazywam go nawet Jamesem Bondem. Jest cudownym ojcem i mężem, zawsze lubi trzymać się z tyłu - mówiła z zaangażowaniem.
Co zatem zaszło na tym jachcie? Otóż Brooksbank jest ambasadorem jednej z alkoholowych marek. Takie spotkania w luźnej atmosferze to teoretycznie jego "praca".
- Więc cała ta historia jest od początku zmyślona, po prostu wykonywał swoją pracę i należy to jasno powiedzieć - dodała stanowczo.
Ciekawe, czy doczekamy się stanowiska Eugenii, której na jachcie nie było.