Meghan Markle oskarża brytyjski tabloid o zniszczenie jej relacji z ojcem
Meghan Markle i jej ojciec od kilku lat nie są w najlepszych relacjach. Żona księcia Harry’ego twierdzi, że to właśnie brytyjski tabloid jest odpowiedzialny za jej złe stosunki z Thomasem Markle.
24 kwietnia odbyła się pierwsza rozprawa w procesie, jaki brytyjskiemu tabloidowi wytoczyła Meghan Markle. Pozew dotyczy publikacji prywatnej korespondencji między Meghan a jej ojcem Thomasem Markle. Sprawa sięga 2018 r. i jak zdradził prawnik żony księcia Harry'ego, miała ona fatalne konsekwencje. W maju 2 lata temu gazeta "The Mail on Sunday" opublikowała listy, jakie Meghan wysyłała do swojego ojca. Nie były to specjalnie miłe wiadomości. Ówczesna 36-latka zarzucała ojcu m.in. to, że nie był obecny na jej ślubie. Ich publikacja postawiła żonę księcia Harry'ego w bardzo niekorzystnym świetle.
ZOBACZ TAKŻE: Meghan zmieniła wizerunek
Thomas Markle nie zamierza pozostać bierny w tym sądowym sporze. Istnieje spore prawdopodobieństwo, że stanie przeciwko córce. Meghan bez konsultacji z 75-latkiem oskarża tabloid o "celowe pogrążenie jej relacji z ojcem", twierdząc, że przed ślubem ich relacje były "szczególnie ciepłe".
Osoby z bliskiego otoczenia Meghan Markle twierdzą, że "The Mail on Sunday" chce za pośrednictwem brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości zmusić księżną do ujawnienia jak największej liczby informacji na swój temat. Dzięki takim zabiegom będą w stanie generować większe wyświetlenia na swoim serwisie.
- Wierzymy, że dla “The Mail on Sunday” proces sądowy nie służy wyłącznie ich obronie, a tak naprawdę chcą wyrządzić więcej szkód, tworząc głośne nagłówki na swoim portalu. Skupiają się na przeciągnięciu tego procesu i nadużywają go, aby wykorzystać dane osobowe na “wyłączność” przed rozprawą w celu ukrycia niezgodnych z prawem działań i odwrócić uwagę od sedna sprawy - donosi informator na łamach "The Guardian".
Z ustaleń "The Guardian" wynika, że prawnicy serwisu "The Mail on Sunday" poprosili ostatnio Meghan Markle, by przedstawiła dowody na to, że udzieliła ojcu wsparcia finansowego, sugerując, że nie spłaciła pożyczki studenckiej zaciągniętej przez jej ojca w celu wsparcia jej edukacji uniwersyteckiej.
Adwokaci Meghan twierdzą z kolei, że ich klientka nie miała pojęcia o niespłaconej pożyczce: "Meghan zawsze pracowała na pełny etat podczas przesłuchań, zarówno jako zawodowy kaligraf, jak i w restauracji. Jej ojciec okazjonalnie udzielał wsparcia finansowego, tak jak ona zapewniała mu je wzajemne, gdy zaczęła zarabiać".