Miał cztery żony i mnóstwo kochanek. O jego podbojach krążyły legendy
Przed erą prasy kolorowej polscy artyści nie próżnowali i wiedli bardzo rozrywkowe życia, niekiedy pełne skandali i zdrad. Prym w tym wiódł niegdyś aktor Krzysztof Chamiec, który po prawie 30 latach hulanek i trzech rozwodach znalazł stabilziację u boku Laury Łącz.
Choć czasy wojenne naznaczyły dzieciństwo Krzysztofa Chamca, a on sam dwukrotnie lądował za kratami za członków rodziny w AK, postanowił wieść życie dalekie od stabilizacji. Mimo że ukończył studia ekonomiczne, pod koniec lat 40. dołączył do ekipy teatralnej, a w 1954 r. zdał aktorski egzamin eksternistyczny.
Jako początkujący aktor pod koniec lat 50. wdał się w romans z żoną znanego reżysera teatralnego Kazimierza Dejmka. Choć Irena Remiszewska rozwiodła się z mężem dla Chamca, ten porzucił ją dla jej koleżanki, aktorki Aleksandry Grzędzianki. Ta nakłoniła go do ślubu, urodziła mu dwójkę dzieci, jednak Chamiec wciąż wolał prowadzić hulaszczy tryb życia. Mówiło się, że zbyt często zaglądał do kieliszka (miał pod wpływem alkoholu spowodować wypadek samochodowy), podnosił rękę na żonę i uwodził kolejne kobiety.
Między pierwszym a drugim małżeństwem romansował z 13 lat młodszą Bogumiłą Wander. Kochankowie ponoć mieli tajemny szyfr - gdy prezenterka żegnała się z widzami słowami: "Do widzenia państwu, do jutra", oznaczało to, że tego wieczoru nie może zobaczyć się z Chamcem, a gdy mówiła: "Ja już się z państwem żegnam, do zobaczenia", biegła na spotkanie z aktorem. Wander liczyła na zaręczyny, ale Chamiec wkrótce znalazł nowy obiekt westchnień, czyli drugą żonę.
- Wiedziałam o tych jego sprawkach, a mimo to zdecydowałam się na ślub z nim. Bo wydawało mi się, że te opowieści to przesada - mówiła Joanna Jędryka, druga żona aktora.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Są ze sobą od dekad. Ale o ślubie ani myślą
Wystarczyło jednak, że Krzysztof Chamiec zmienił etatowy teatr i wdał się w romans z... żoną dyrektora, aktorką Aleksandrą Śląską. Joanna Jędryka wniosła o rozwód.
- Powzięłam decyzję o rozwodzie. Nie wierzył. "Ty?", dziwił się. "Kobiety klęczą u mych stóp, a ty mi mówisz, że odchodzisz?". Po kilku miesiącach od rozwodu przyniósł mi róże do teatru i zapytał, czy nie pojechalibyśmy na wakacje. Ale ja zamknęłam już tamte drzwi - wspominała.
Chamiec nie potrafił długo utrzymać statusu "kawalera z odzysku". Tuż po rozwodzie związał się młodszą o 16 lat aktorką Joanną Sobieską. Ale jak to u aktora bywało, wkrótce potem w głowie zawróciła mu kolejna koleżanka z pracy - Laura Łącz. To ona usidliła go na lata.
Aktorka w przeciwieństwie do swoich poprzedniczek postawiła sprawę jasno - do romansu nie dojdzie, dopóki oboje się nie rozwiodą. Mimo to związek Chamca i Łącz wywołał skandal w środowisku aktorskim. Kobieta była młodsza od niego o 25 lat, a wielu nie wierzyło, że gwiazdor w końcu się opamięta i przestanie pić, bić i zdradzać.
- Ostrzegano mnie przed Krzysztofem, że miał już kilka żon, kilka związków, ale ostrzegano też jego. Że zostawi wszystko żonie i zostanie z niczym, a ja, młoda, ambitna, wkrótce odejdę. Ale my oboje czuliśmy, że taka miłość zdarza się tylko raz i że warto zrezygnować z poprzednich związków. Nie radziliśmy się rodzin, przyjaciół... Gdy ktoś się pyta, wątpi, to nie jest to miłość - mówiła po latach Łącz na łamach "Super Expressu".
On sam oceniał potem, że "gdybym Laurę poznał wcześniej, to miałbym jedną żonę". W 1985 r. wzięli ślub, a pięć lat później na świat przyszedł ich syn, Andrzej. Krzysztof Chamiec nawrócił się, zaczął wieść bardzo stateczne życie. Jednak wszystko przerwała nagła choroba i śmierć.
W 2001 r. latem trafił do szpitala z uporczywym kaszlem, utrzymującym się od kilku tygodni. Badania wykazały, że cierpi na nowotwór płuc w zaawansowanym stadium. Rak nie kwalifikował się do operacji, a aktor natychmiastowo podjął decyzję o odmowie leczenia. Nie chciał też jeść. Zmarł dwa miesiące później, 11 października. Miał 71 lat. Pochowano go w grobie rodzinnym na cmentarzu w Krężnicy Jarej pod Lublinem.