Mieli sławę, pieniądze, szczęśliwe życie. Potem zaginęła ich córka
Byli na szczycie, kiedy spotkała ich rodzinna tragedia. Al Bano i Romina Power od 24 lat szukają zaginionej córki.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Wszyscy doskonale znamy włoski przebój "Felicita". W latach 80. i 90. królował na wszystkich listach przebojów i domówkach. Mało kto jednak wie, że jej współautor, włoski artysta Al Bano Carrisi i jego ukochana Romina Power, przeżyli dramatyczne chwile. W 1994 r. spotkała ich wielka tragedia - zaginęła najstarsza córka artystów, Ylenia. Do dzisiaj nie wiadomo, co się z nią stało. Nie odnaleziono też jej ciała, a rodzice cały czas wierzą, że ukochane dziecko pewnego dnia wróci do domu.
Romina Power i Al Bano byli duetem nie tylko na scenie, ale również w życiu. Zakochani poznali się na planie filmowym "Nel Sole". On miał wówczas 24 lata, ona 17. Po zakończeniu zdjęć wybuchł między nimi gorący romas. Razem rozpoczęli też współpracę zawodową.
Romina i Al Bano pobrali się w lipcu 1970 r., pomimo że matka artystki była przeciwna temu małżeństwu. W listopadzie pojawiła się na świecie ich pierwsza córka, Ylenia. Trzy lata później urodził im się syn, a potem dwie córki.
- Pamiętam dzień, w którym mogłem przytulić po raz pierwszy moją córkę. Jechałem chyba z tysiąc kilometrów samochodem, aby zdążyć na czas narodzin, bo chociaż Romina była przekonana, że urodzi właśnie 13 grudnia, Ylenia przyszła na świat w listopadzie - napisał Al Bano w swojej książce "Wierząc, nie poddałem się nigdy".
Sławni rodzice zadbali o to, aby najstarsze dziecko również zaznało popularności. Ylenia pojawiła się w filmie "Champagne in paradiso", gdy miała zaledwie trzynaście lat. Trzy lata później zaśpiewała z matką w duecie, a sześć lat później pojawiła się w telewizji jako pomocnica Mike’a Buongiorno we włoskiej wersji "Koła Fortuny".
Przed Ylenią rysowała się świetlana przyszłość. Śliczna blondynka studiowała w Londynie na King’s College London. Pewnego dnia postanowiła jednak wyruszyć w świat, ponieważ marzyła, aby napisać książkę o bezdomnych i artystach ulicznych.
Rodzinna tragedia
Na początku 1994 r. ukochana córka znanego duetu zamieszkała w Nowym Orleanie. Romina Power i Al Bano nie byli z tego zadowoleni. Mieszkał tam bowiem Alexander Masakela, uliczny grajek, którego rodzice Ylenii nie akceptowali. Włoski muzyk ostatni raz rozmawiał z córką właśnie na jego temat. Rozmowa zakończyła się gwałtowną kłótnią. Al Bano od początku sprzeciwiał się wyjazdowi córki. Matka podobno podchodziła do pomysłu pociechy z dużo większą przychylnością.
Po przyjeździe do Nowego Orleanu Ylenia zatrzymała się w hotelu "LeDale Hotel" razem z Masekalą. Właścicielka tego nieczynnego już obiektu wyznała, że 6 stycznia 1994 r. córka artystów samotnie opuściła pokój hotelowy. Podobno wszystkie swoje rzeczy zostawiła na miejscu. Nie zabrała ani paszportu, ani pieniędzy. Alexander został w pokoju aż do 14 stycznia.
Kiedy okazało się, że Ylenia zaginęła, Masekala stał się głównym podejrzanym. Policja wielokrotnie go przesłuchiwała, ale nie udało mu się nic udowodnić. Po jakimś czasie Alexander Masekala wyjechał do innego stanu, gdzie rozpoczął życie pod zmienionym nazwiskiem.
Zeznanie świadka
Nowe światło na sprawę rzuciło zeznanie niejakiego Alberta Cordovy, strażnika nocnego. Z jego opowieści wynika, że 6 stycznia spotkał młodą dziewczynę, która siedziała na molo nad Mississipi. Mężczyzna zwrócił jej uwagę, że nie może tu siedzieć, a ona odpowiedziała tylko: "I tak należę do wody". Po krótkiej wymianie zdań dziewczyna podobno rzuciła się do wody, gdzie najpierw spokojnie płynęła, a potem utonęła. Cordovy zawiadomił straż rzeczną, która przeszukała okolicę. Niestety nie odnaleziono ani ciała, ani dowodów, że ktoś w rzece tonął.
Al Bano uwierzył w tę historię, ponieważ Ylenia jako dziecko miała często powtarzać, że "należy do wody". Poza tym jakiś czas wcześniej doszło do podobnej sytuacji. Kobieta po kłótni z Masekalą wskoczyła do wody, ale wówczas udało jej się dopłynąć do brzegu. Romina Power nie mogła uwierzyć w te opowieści i do dzisiaj jest przekonana, że córka żyje. Podobnie brat Yleni.
Zeznanie strażnika nocnego ma jednak pewne luki. W tamtym czasie Ylenia rzekomo nie była już blondynką, a Cordovy nie do końca był pewny, czy widział właśnie ją, czy może inną zaginioną z tamtego okresu.
Najpopularniejsza teoria
Jedną z najpopularniejszych teorii jest ta, że Ylenia miała problemy z narkotykami. I tutaj też pojawiają się kolejne aspekty. Al Bano twierdzi, że córka skoczyła do wody, bo była pod wpływem środków odurzających. Romina Power natomiast uważa, że Masekala naszprycował dziewczynę narkotykami, a później gdzieś wywiózł. Wiele teorii dotyczących zaginięcia dziewczyny krąży wokół osoby Masekali właśnie.
Muzyk o 30 lat starszy od Yleni znęcał się psychicznie i fizycznie nad swoją poprzednią partnerką, która zgłosiła się na policję po tym, jak dowiedziała się o całej historii. Wówczas zeznała, że Yleni mogła nie przeżyć, jeśli spotykała się z Masekalą. Podobnie zeznał znajomy muzyka.
7 lat temu jeden z niemieckich tygodników ukazał wywiad z jednym z szefów nowoorleańskiej policji. Mężczyzna zaskoczył wszystkich swoimi słowami, ponieważ wyznał, że Ylenia żyje i przebywa w klasztorze w Arizonie. Włoscy dziennikarze podjęli trop i udali się na miejsce. Okazało się, że kobieta, o której mówił policjant parę dni wcześniej, opuściła klasztor. Do dziś nie wiadomo, kim była ta osoba.
Kolejny trop
W 2012 r. w mediach znowu zawrzało. Seryjny morderca Keith Hunter Jesperson rozpoznał w Yleni jedną ze swoich ofiar. Miała nią być kobieta, której wcześniej nie udało się zidentyfikować. Według zeznań Jespersona w 1994 r. dziewczyna miała łapać autostopa na drodze prowadzącej z Florydy. Podobno trafiła na mordercę, który najpierw ją zgwałcił, a potem zabił. Opis wygladu i ubrań zgadzał się z tym, jak wyglądała Yleni.
Wówczas pobrano próbki genetyczne od Al Bano i Rominy Power. Porównano je z próbkami DNA z kości ofiary. Wyniki badań okazały się negatywne.
W 2013 r. Al Bano zgłosił się do sądu w Brindisi, gdzie złożył wniosek o uznanie dziewczyny za zmarłą. Romina Power nie zgadzała się z decyzją muzyka. Zresztą para rozstała się kilka miesięcy po tym, jak ich córka zaginęła. Sąd przychylił się do decyzji wokalisty i w 2014 r. Ylenia została uznana za zmarłą.
Romina co roku 30 listopada w urodziny córki i w Nowy Rok apeluje do Ylenii, aby ta dała znak życia i wróciła do domu.
Wizyta w Polsce
Aktualnie Romina Power i Al Bano przebywają w Polsce, ponieważ zagrają razem koncert podczas imprezy sylwestrowej w Zakopanem. Niedawno wystąpili również w Gdańsku. Właśnie wtedy Power skontaktowała się z jasnowidzem Krzysztofem Jackowskim, który na początku nie wiedział, z kim ma do czynienia.
- Umawiając się na spotkanie, nie wiedziałam nawet, z kim się umówiłem. Widziałem się z trzema paniami tego dnia, w tym z panią Rominą Power. Akurat przebywałem wtedy w Gdańsku. Dla mnie to spotkanie było niezwykłym przeżyciem - powiedział w rozmowie z WP Gwiazdy Jackowski.
Okazuje się, że jasnowidz nie wiedział nic wcześniej o tej sprawie.
- Byłem zaskoczony, bo nie słyszałem o tej historii. Pani Romina przez panią tłumacz opowiedziała mi wszystko, co się wydarzyło. Ja już wysłałem jej swoją ocenę sytuacji drogą mailową. Pani Romina prosiła, abym nie mówił swoich sugestii mediom - dodał.
Podczas spotkania Romina Power przekazała Krzysztofowi Jackowskiemu złoty woreczek. W środku była piżama córki i trzy zdjęcia.
Jackowski obiecał artystce, że zrobi, co w jego mocy, by dowiedzieć się, co wydarzyło się 24 lata temu.
ZOBACZ TAKŻE: Jasnowidz o Iwonie Wieczorek
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.