Mikkey Dee: największy kocur wśród pałkerów. Muzyk zawita do Polski
Mikkey Dee jest jednym z najlepszych perkusistów na świecie, to nie ulega wątpliwości! Z prędkością światła łapie rytm i nadaje ton grze Scorpions niczym kot polujący na najbardziej tłustą mysz! O jego niebywałych umiejętnościach będziemy mogli się ponownie - i w dodatku dwukrotnie - przekonać podczas koncertu w ARENA GLIWICE oraz ERGO ARENA Gdańsk/Sopot.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Kilkanaście lat u boku króla rock and rolla - Lemmy'ego Kilmistera sprawiły, że Mikkey, z pochodzenia Grek, nabrał wszystkich cech, by stać się rasowym bębniarzem, a co najważniejsze, udowodnił wszystkim swoją wartość! Sam nie ukrywa, że po rozpadzie Motorhead miał kilka propozycji, by dołączyć do znanych kapel rockowych. Jedną z nich była oferta z Thin Lizzy, a muzycy zagrali nawet w okresie wakacyjnym sześć wspólnych koncertów. Wszystko wskazywało na to, że ta przygoda może trwać dłużej, jednak plany pokrzyżował im pewien Niemiec. Nazywał się Matthias Jabs, a szerszemu gronu odbiorców znany jest pod pseudonimem... "gitarzysty Scorpions”.
Ex-perkusista Motorhead, podczas niedawnej wizyty w Warszawie, gdzie promował "Whiskey Motorhead”, ujawnił kulisy współpracy z niemiecką legendą i opowiedział, jak wyglądały pierwsze dni w nowej pracy.
- Gdy byłem w domu dostałem telefon, to był czwartek, od Matthiasa ze Scorpions, który zapytał, czy jestem teraz w Göteborgu. Odpowiedziałem, że tak, po czym zapytał, czy mogę jutro przylecieć do nich do Luxemburga, przygotowany do gry. Pierwszy koncert był w sobotę! Wysłali mi koncert na DVD i powiedzieli, że to jest dokładnie ta sama setlista, ta sama kolejność, identyczne aranżacje. Siedziałem całą noc i słuchałem, nad ranem zadzwoniłem z powrotem do Matthiasa i powiedziałem mu, że zrobię to. Powiedziałem, że potrzebujemy jednak tygodnia prób. Na ten koncert na szczęście miałem jechać jako taki bębniarz rezerwowy. James (Kottak) miał go normalnie zagrać, ale miał jakieś problemy, dlatego potrzebowali mnie "w razie czego”, żebym był i jak coś się stanie wskoczył za bębny - powiedział Mikkey Dee w rozmowie z magazynem Perkusista.
Bębniarz jest gotowy zawsze do akcji, w każdej sytuacji! Niczym rasowy kot nie pozwolił, by ta mysz uciekła z jego rąk. Jak sam podkreśla - walka na scenie, to jest jego żywioł i naturalne środowisko. - Zawsze chcę wracać na scenę. Jasne, jak ląduję z trasy i wracam do domu, to nie chcę od razu wracać na scenę, ale wiem, że na nią wrócę i nie mogę się doczekać tego momentu - komentował Mikkey Dee w wywiadzie dla magazynu Perkusista.
Grecki bóg perkusji postanowił jednak dobrze przygotować się do swojej pracy. Jeszcze przed oficjalnym opuszczeniem szeregów Scorpions przez Jamesa Kottaka, Mikkey przez przy tygodnie podróżował z zespołem, by podpatrzeć jak panowie współpracują na scenie, jak wygląda show i oczywiście, czego publiczność oczekuje od legend rocka. W przerwach koncertowych wspólnie pogrywali w garderobach, by odkryć nowego ducha Scorpions!
Sto procent najlepszego rocka będziemy mogli zobaczyć na żywo ponownie w Polsce, ponieważ Scorpions wystąpią na dwóch koncertach: 21 lipca w Arenie Gliwice oraz 23 lipca w ERGO ARENIE na pograniczu Gdańska i Sopotu. Bilety można nabywać poprzez stronę www.prestigemjm.com. Na koncert w Arenie Gliwice zaprasza Miasto Gliwice.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.