Kazimierz Marcinkiewicz
Zakochał się i się cieszy, i bardzo dobrze, że się cieszy. Ma udawać nadętego buca, skoro jest szczęśliwy i zakochany?(...) Wszyscy okazali się prostakami i skoczyli mu do gardła, mówiąc, że się skończył i skompromitował. Jak to się skompromitował? Bo się zakochał? - powiedział oburzony Hołdys.