Ostatnie słowa, które usłyszał brat Durczoka. Tyle zdążył powiedzieć
Dominik Durczok, młodszy o cztery lata brat Kamila Durczoka, nigdy oficjalnie nie wypowiadał się na jego temat. Dopiero po kilku miesiącach od śmierci dziennikarza, przerwał milczenie. W rozmowie z "Faktem" opowiedział m.in. o ostatnich chwilach życia Kamila Durczoka
Kamil Durczok zmarł 16 listopada 2021 roku. Jego brat Dominik w rozmowie z reporterką "Faktu" Aleksandrą Ratajczak ubolewał, że narracja w mediach na temat Kamila Durczoka była i jest zbyt jednostronna. "Jest całe mnóstwo informacji, które są dla mnie nieprawdziwe i zakłamane" – powiedział Dominik Durczok.
Jedna z nich głosiła, że dziennikarz nie walczył ze swoją chorobą. Dominik Durczok tak wspomina zmagania brata z alkoholizmem: "Kamil walczył. Raz sobie lepiej radził, raz gorzej. Ale to nie jest tak, że on miał gen autodestrukcji. Od momentu, gdy została postawiona diagnoza, że jest alkoholikiem, podejmował różne próby leczenia. Podam przykład. Wszyscy chórem mówili, że jeżeli Kamil nie podejmie leczenia zamkniętego, kompleksowego, to nic z tego nie będzie. Kamil twierdził, że nie tędy droga. Długo nie dopuszczał do siebie myśli, że miałby pojechać do ośrodka. Ale przyszedł taki moment, że się jednak na to zdecydował. Poszedł do zamkniętego ośrodka na miesiąc. Podjął tę próbę, chciał walczyć, chciał stanąć na nogi".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Lis zwolniony z "Newsweeka". Dziennikarze mówią o mobbingu
Dominik Durczok opowiedział także o ostatnich tygodniach życia brata, dla którego stał się może niejedyną, ale najmocniejszą podporą: "To do mnie dzwonił o 2. w nocy, o 5. rano. Błagał, żebym przyjechał, mówił, że się boi, że sobie nie daje rady. Chciał, żebym po prostu z nim był. I tak to wyglądało, byłem na każde jego zawołanie, zresztą nie wyobrażam sobie, żeby mogło być inaczej. Choroba, z która się zmagał, wyniszczyła go. Mieliśmy świadomość, że jego organizm jest na tyle słaby, że to może się źle skończyć. Nie mieliśmy tylko świadomości, że to będzie tak szybko".
Dominik Durczok wspominał, że brat bardzo źle się poczuł w niedzielę, 14 listopada. Następnego dnia przebywał u swojej mamy. "To ona zadzwoniła do mnie, żeby powiedzieć, że z Kamilem się źle dzieje. Zastałem go w kałuży krwi, krwotok był ogromny. Odwiozłem go do szpitala na Ligocie. Był bardzo osłabiony. Zdążyliśmy sobie tylko powiedzieć: "Trzymaj się" – opowiada młodszy brat dziennikarza.
"Gdy wiozłem go do szpitala, myślałem, że lekarze zapanują nad kolejnym krwotokiem z przewodu pokarmowego i że go znów postawią na nogi. Jednak jego stan był już bardzo ciężki. Dwukrotnie go reanimowano, był kolejny krwotok, sytuacja stała się dramatyczna. 16 listopada o godz. 6.02 zadzwonili ze szpitala, że Kamil nie żyje" – wspominał Dominik Durczok.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się "Wielką wodą" (jak oni to zrobili?!), znęcamy się nad rozczarowującymi "Pierścieniami Władzy" oraz wspominamy najlepsze i najstraszniejsze horrory w historii. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.