Monika Richardson przyznaje się do klęski. Zaskoczyła wszystkich
Monika Richardson postanowiła podzielić się ze światem informacją, która zaskoczyła wszystkich. A zwłaszcza wiernych fanów dziennikarki. "To absolutnie mój problem" - wyznaje prezenterka.
Monika Richardson to utalentowana i spełniona dziennikarka. Niestety, w jej życiu prywatnym nie wszystko układa się tak, jakby tego chciała. Niespełna pół roku temu rozstała się ze swoim trzecim mężem Zbigniewem Zamachowskim. Tym razem zdecydowała się na odważny krok.
"Od kilku miesięcy jestem na terapii" - wyznaje na Instagramie Richardson i przyznaje się do "klęski" w relacjach z mężczyznami. W szczerych słowach opisuje swoje odczucia i chęć pracy nad sobą. Daje nadzieję innym i otwarcie opisuje, jak wygląda jej spotkanie z terapeutką.
"Rozmawiamy o różnych sprawach, dzisiaj na przykład mówiłyśmy o aktywnym słuchaniu naszego rozmówcy i o powiedzeniu, które moja terapeutka ukuła na potrzeby swojej pracy: 'Przede wszystkim nie radzić'. To absolutnie mój problem: jak słuchać, wspierać i milczeć" - pisze Richardson i dodaje:
"Może to dziwne, że baba przed pięćdziesiątką zaczyna myśleć o pewnych mechanizmach własnego zachowania, które doprowadziły ją do klęski w trzech małżeństwach. Ale wierzę w to, co zawsze publicznie powtarzam: nigdy nie jest za późno, żeby zrobić coś dobrego ze swoim życiem. Pomyślcie o sobie. I absolutnie miejcie w du...ie to, że wezmą was na języki" - podsumowuje.
ZOBACZ TEŻ: Julia Wróblewska opowiada o terapii: "Ta choroba jest jak wirus"
W komentarzach pod postem Richardson pojawiają liczne słowa wdzięczności i zrozumienia:
"Dziękuję za te słowa. Też mam terapię z różnych względów. Dzięki niej udaje mi się powoli zrozumieć i zacząć żyć od nowa. Na innych warunkach. Też uważam, że nigdy nie jest za późno. Choć akurat w moim przypadku powinnam zrobić reset wcześniej. Za bardzo skupiałam się na innych" - wyznaje jedna z internautek.
"Ja też myślę o mechanizmach, które doprowadziły mnie do klęski dwóch małżeństw i dwóch niedoszłych małżeństw. Wiem, w czym mam problem, ale mimo wielkich starań i trudów nie mogę pokonać m.in. mojej nazbyt silnej niezależności, samodzielności i tzw. Zosi Samosi, a skończyłam 50 lat" - szczerze relacjonuje kolejna.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i chcesz porozmawiać z psychologiem, dzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Trwa ładowanie wpisu: instagram