Alimenty Wiśniewskiego. Mandaryna zabiera głos
Z liderem Ich Troje ma dwoje nastoletnich już dzieci. Choć dziś stosunki między byłymi małżonkami są dobre, druga z czterech byłych żon Wiśniewskiego ujawniła ciemną stronę piosenkarza.
Marta Wiśniewska, znana bliżej jako Mandaryna, wzięła udział w kampanii społecznej Prawo bez Strachu, której celem jest poszerzenie świadomości prawnej Polaków. W ramach adwokackiej inicjatywy celebrytka pojawiła się na otwartym spotkaniu, w czasie którego opowiedziała o swoich doświadczeniach z procesu rozwodowego. Przypomnijmy, że trzy lata po efektownym ślubie na biegunie, który transmitowała stacja TVN, w 2006 roku tancerka i lider Ich Troje rozstali się. Poza orzeczeniem o ustaniu związku małżeńskiego, sąd musiał rozstrzygnąć także kwestie opieki nad dziećmi i przysługujących im alimentów.
Mandaryna nie ukrywała, że Wiśniewski nie był wówczas przykładnym ojcem i nie tylko nie angażował się w wychowanie Xaviera i Fabienne, ale też unikał płacenia zasądzonych na rzecz dzieci pieniędzy. Łączna kwota 5 tys. zł przyznana wówczas przez sąd okazała się nierealna do uzyskania.
Michał Wiśniewski usuwa tatuaż. "Czekałem trzy lata"
"Alimenty to była ciężka sprawa. Panowie lubią migać się od płacenia na dzieci. Miałam z tym duże problemy, bo jak mój mąż wykazywał jakąkolwiek dobrą wolę i przesyłał 200 zł, to nie mogłam za bardzo nic z tym zrobić... Sąd powiedział, że to jego dobra wola, a skoro nie ma nic na siebie, to jest biednym człowiekiem. Ja mam się zadowolić, że raz na miesiąc przelewa mi na konto 200 czy 300 zł na dwójkę dzieci" – opowiadała Mandaryna podczas konferencji, która odbyła się w jednej z warszawskich restauracji.
Jak zdradziła Wiśniewska, wokalista nie tylko uchylał się od obowiązków, ale też starał się zmienić zasądzone na rzecz dzieci kwoty.
"Potem złożył pozew do sądu o obniżenie alimentów, bo chciał mieć na piśmie, że będą niższe. I udało mu się to osiągnąć. Trafiłam też na straszną sędzinę. Na końcu byłam tak zła, że powiedziałam, iż jego buty są więcej warte niż to, co chce obciąć dzieciom" – wyjawiła Wiśniewska, która podczas spotkania gorzko wspominała relacje z byłym małżonkiem.
"W mediach opowiadał, że nie daję mu dzieci, ale tak naprawdę sam o nich zapomniał. Przypomniał sobie o nich, jak były na tyle dorosłe, że nie trzeba ich wychowywać i teraz jest najlepszym kumplem. Teraz te stosunki są dobre, ale z przykrością patrzę w przeszłość" – podsumowała tancerka.
Trwa ładowanie wpisu: facebook