Michał Piróg
Autobiograficzna książka Michała Piróga wywołała sporo zamieszania jeszcze przed premierą. Prawdziwą sensację wzbudził opublikowany wcześniej fragment opowiadający o związku tancerza ze znanym artystą. Część komentatorów natychmiast orzekła, że chodzi o Andrzeja Piasecznego. I chociaż żaden z panów nie potwierdził tych rewelacji, kolejne wypowiedzi Piróga okazały się jeszcze bardziej intrygujące.
Nie wyautowałem Andrzeja Piasecznego. Nie ma w tej książce nic na jego temat. Czasem osoby nazywane inicjałami mają moje cechy, czasem partnera i przyjaciół - wyznał Piróg w rozmowie z dziennikarką "Wprost". A dlaczego nie pomyślała pani o Mateuszu Damięckim, o którym się spekuluje, że jest gejem, a jego matka jest moją agentką. Albo o Robercie Rozmusie... Krzysztof Ibisz wtedy też mieszkał na Kabatach, w tym samym bloku co ja. Dzieliłem z nim taras. Sławomir Zieliński też chyba tam mieszka. Dla jednych Z. będzie Piasecznym, dla innych kimś innym. Chciałbym, żeby każdy zrobił to, co mu da szczęście i wolność. Nie każdy zaraz chce się wyautować. (...) Nie oczekuję, że Kuba Wojewódzki powie: tak, byłem z Tomkiem Kammelem. Wszyscy im tę łatkę przypięli, ale to ich trzeba zapytać - podsumował gwiazdor TVN.