Natasza Urbańska mierzyła się z ogromnym hejtem. "Ta fala ścinała mnie z nóg"
Piękna, zdolna, pracowita i ambitna – Natasza Urbańska miała wszystko, by zrobić wielką karierę. A mimo to przez lata odbijała się od ściany. Ściany hejtu. W końcu wydaje się, że przekonała do siebie odbiorców. Może się cieszyć sukcesem. Ale ten sukces ma gorzką cenę.
Natasza Urbańska jest od dłuższego czasu na fali wznoszącej. Ma upragnioną dobrą passę i nie może narzekać na nudę. Single z jej najnowszej płyty spotkały się w końcu z ciepłym przyjęciem i słuchaczy, i krytyków. Poza tym rola w ekranizacji erotyku Blanki Lipińskiej przyniosła jej niemałą międzynarodową popularność. I, niewątpliwie to cieszy ją najbardziej, nareszcie wygrała popularny program rozrywkowy.
Natasza jest bowiem zwyciężczynią pierwszej edycji "Mask Singer". Zachwyciła tam swoim talentem wokalnym nie tylko publiczność. Jakie było zdziwienie, głównie jurorów, gdy okazało się, że pod bogato zdobioną maską Deszczu skrywała się właśnie Urbańska. Nawet oni, podczas słodko-gorzkich gratulacji komentowali, że gwiazda wygrała właśnie dlatego, że nikt nie znał jej tożsamości.
Zobacz wideo: Natasza Urbańska rozlicza się z hejterami: "Idę dalej, mam swój cel"
Tego samego zdania jest sama zainteresowana. Urbańska przyznaje z przekąsem, że typowo rozrywkowy program obnażył to, jaki jest rodzimy show-biznes.
- Maska, w jakiej występowałam, dała mi anonimowość i tym samym czystą kartę, jakbym zaczynała wszystko od początku... Byłam oceniana obiektywnie, za to, co prezentuję na scenie, a nie przez pryzmat otoczki medialnej wokół mojej osoby - przyznała w rozmowie z "Twoim Imperium".
Artystka podzieliła się w wywiadzie również gorzką refleksją. Wciąż dobrze pamięta falę hejtu, z którą musiała się mierzyć, gdy próbowała swoich sił na innych polach, nie tylko musicalowym. Postawiła na muzyczny eksperyment i dostała mocno po głowie.
- Bywało, że fala hejtu ścinała mnie z nóg. Na przykład po nagraniu piosenki "Rolowanie" i teledysku do niej, zostałam wręcz obrzucona błotem, ocenzurowana, stałam się dziewczynką do kopania... Mocno to przeżyłam. Ale trzymam się zasady, że co mnie nie zabije, to wzmocni. Otrzepałam się i dziś, silniejsza, idę po swoje - dodała.