Dramatyczne wyznanie Teresy Lipowskiej. Wie, co niedługo może się stać
Pandemia koronawirusa dała nam wszystkim w kość. Także gwieździe "M jak miłość". Teresa Lipowska mówi, co robiła podczas przymusowej izolacji, i jakie ma postanowienie.
Już od jakiegoś czasu na plany filmów, seriali i programów TV wracają ekipy, które kilka miesięcy temu przerwały zdjęcia. Powód? Oczywiście pandemia koronawirusa. Niektórzy musieli się spieszyć, aby zdążyć na jesienne premiery. Tak jest w przypadku "M jak miłość" – serial startuje w poniedziałek 7 września.
Jedną z członkiń obsady ukochanego serialu TVP jest Teresa Lipowska. W najnowszym wywiadzie aktorka opowiedziała, jak mijał jej czas w tym trudnym, zwłaszcza dla seniorów, okresie.
- W pandemii przez cały czas coś robiłam. Chodziłam sobie na spacery, coś działałam w domu, czytałam dużo poezji. Przeszłam to jakoś, ciężko... Dla mnie było ciężko, bo jednak byłam uwiązana w gniazdku - mówi 81-latka Super Expressowi.
Najgłupsze wypowiedzi gwiazd o koronawirusie
Lipowska podkreśla, że stara się być aktywna, aby jak najdłużej utrzymać samodzielność. Aktorka nie chce bowiem być ciężarem dla najbliższych.
- Moim marzeniem jest to, żeby mieć na tyle zdrowia i siły, żeby nie być ciężarem dla najbliższych. I żeby móc, chociaż w minimalnym stopniu, robić to, co kocham, kontaktować się z ludźmi, mieć nowe propozycje, odcinki. Kocham żyć i będę się starała, o ile zdrowie mi pozwoli, żyć jak najintensywniej i jak najdłużej - mówi ekranowa Barbara Mostowiak.