Teresa Lipowska tęskni za podróżami. Koronawirus wszystko zabrał
Teresa Lipowska bardzo przeżywa to, co dzieje się teraz na świecie. Obecna sytuacja momentami zdaje się ją przerastać. Aktorka zachowuje jednak zdrowy rozsądek i nie pozwala sobie na chwile zwątpienia.
Teresa Lipowska martwi się o siebie i bliskich w czasie trwania pandemii koronawirusa. Nie daje się jednak zwariować i nie dopuszcza do siebie złych myśli. W ostatnim wywiadzie tłumaczy, jak radzi sobie w tym trudnym czasie.
W ŁÓŻKU Z OSKAREM. Monika Miller: "Przestałam wierzyć w miłość"
Co rusz w mediach słyszymy o dynamicznie zmieniającej się sytuacji. Odwoływane są kolejne wydarzenia, zamykanych jest coraz więcej placówek, minister zdrowia co rusz informuje o nowych przepisach dot. zachowań w czasie pandemii.
Teresa Lipowska wzięła sobie do serca zalecenia nie tylko bliskich, ale także rządu.
Aktorka z mieszkania nie wychodzi bez powodu. Jej coroczną tradycją było już jeżdżenie do Augustowa, gdzie zachwycała się widokiem na jezioro Necko. To tam Teresa Lipowska przez 40 lat jeździła z mężem Tomaszem Zaliwskim.
- Augustów to moje miejsce na ziemi. Myślę o nim przez cały rok - wyznała w rozmowie z tygodnikiem "Świat i Ludzie" aktorka.
Niestety, w tym roku gwieździe "M jak miłość" nie będzie dane cieszyć się urokami jej ukochanego Augustowa. W związku z pandemią rezerwacja musiała zostać odwołana. Aktorka jest załamana, ale rozumie trudną sytuację w kraju.
- Nie zamierzam kusić losu. Kocham Augustów, ale do sanatorium przyjeżdża dużo ludzi, korzystamy ze wspólnego basenu, mamy zabiegi w grupie. Teraz jest czas na izolację i pewnie do lata niewiele się zmieni. Wszyscy musimy dostosować się do nowych warunków - powiedziała Teresa Lipowska dziennikarzom tygodnika.