Zdzisława Sośnicka
"Emerytury są nieobliczalnie głodowe. Nasze składki były wpłacane w zależności od tego, ile ZUS pozwolił nam zapłacić. Wszyscy mówią, że "jak nie płaciliście, to nie macie", a to jest błąd. Nie mogliśmy płacić więcej poza sumę, którą nam kazano wpłacić. (...) Nie było tak, że mogę pójść dobrowolnie i zapłacić więcej. Mając takie, a nie inne wpłaty, otrzymałam dwa razy propozycję zapłaty tzw. kominów, czyli większych składek, które gwarantowały mi, jak w tamtych czasach mówiono, wyższe apanaże w przyszłości. Oczywiście nie dotrzymano tego słowa, pomimo moich monitów i moich przypomnień, bo cóż innego może zrobić człowiek w ZUS-ie - tylko przypomnieć” - wyjaśnia skomplikowaną sprawę Zdzisława Sośnicka w rozmowie z portalem plejada.pl.
Piosenkarka przyznaje, że przez takie okoliczności dostaje bardzo niską emeryturę, ale nie zdradziła dokładnej kwoty.