Nie żyje Grzegorz Guziński. Piękne wspomnienia kolegów z branży
Śmierć Grzegorza Guzika Guzińskiego poruszyła jego fanów, ale przede wszystkim środowisko muzyczne. Przyjaciele z branży wspominają go w ciepłych słowach.
Muzyk w trakcie swojej kariery udzielał się w wielu formacjach. Na kartach historii muzyki zapisały się szczególnie takie, jak Homosapiens, czy najbardziej znany Flapjack. Zamiast mainstreamu wybierał najczęściej alternatywę, niejednokrotnie znajdując niszę, w której mógł zaprezentować pełnię swojego talentu. Grzegorz Guziński pozostanie niewątpliwie w pamięci jako nietuzinkowy artysta – nie tylko fanów, ale i znajomych z branży.
Paweł Sito, piszący obszerne wspomnienie o Guzińskim, podkreśla nie tylko jego talent wokalny, ale wyjątkową zdolność do języków obcych, szczególnie świetnie posługiwał się angielskim. Podkreśla, że świetnie sobie z nim radził nawet wówczas, gdy śpiewanie po angielsku na polskim rynku nie było zjawiskiem tak powszechnym, jak jest dzisiaj. Słowa te potwierdza wspomnienie Leszka Gnoińskiego, który obserwował i opisał karierę Flapjacka od początku.
"Od samego początku był nawet nie tyle Europejczykiem, co człowiekiem świata. Niezwykła wrażliwość na muzykę i otoczenie, wyjątkowa osobowość i energia stawiały go w równej linii z największymi osobowościami muzyki świata", pisze dziennikarz.
Czułym wspomnieniem dzieli się także Tomasz Lipnicki, z którym Guziński współpracował przy dwóch płytach Illusion. "To był wulkan emocji i dobry, prawy człowiek. Był jednym z najbardziej nietuzinkowych, oryginalnych twórców, nie docenionym przez mainstream, ale dodaje że nie tylko wybijał się z ówczesnej reszty polskiej sceny, lecz także wykraczał poza swój czas", podkreśla Lipa.
Niemniej pochlebnie wyraża się o nim Darek Malejonek. Muzyk nie kryje, że wiadomość o śmierci kolegi była dla niego szokiem. "Po raz kolejny zobaczyłem totalną kruchość naszego bytu. Guzik to była bardzo nietuzinkowa postać na naszej scenie muzycznej. Jako muzyk wyprzedzał swoje czasy, ciężko było go zaszufladkować. To bardzo niesprawiedliwe, że był tak niedoceniany przez branżę muzyczną. Wielka szkoda, bo to była twórczość na światowym poziomie. Myślał nieszablonowo, nowatorsko i bardzo niekomercyjnie".
Muzyk zmarł 9 stycznia. Rodzina i Bliscy poinformowali, że pogrzeb będzie miał charakter prywatny.