Nikt o tym nie wiedział. Lady Gaga dopiero teraz to wyjawiła
Lady Gaga wyznała w ostatnim wywiadzie, że na inauguracji prezydenta USA Joego Bidena miała na sobie suknię, która w razie wystąpienia niebezpieczeństwa mogłaby ochronić jej życie. O co chodzi?
20 stycznia 2021 r. Joe Biden został zaprzysiężony jako 46. prezydent Stanów Zjednoczonych. Jak doskonale wiadomo, podczas tego wydarzenia Lady Gaga zaśpiewała hymn "The Star-Spangled Banner". Gwiazda pojawiła się wtedy w czarno-czerwonej sukni. Dopiero teraz okazało się, że ten strój był… kuloodporny.
Wokalistka wyjawiła ten fakt w rozmowie z brytyjskim wydaniem "Vogue". Taki krok z jej strony najprawdopodobniej związany był z tym, że 6 stycznia miał miejsce szturm na Kapitol Stanów Zjednoczonych. Z tego powodu sama inauguracja Bidena była inna niż zwykle – zabrakło parady i balu, była za to duża obstawa policji i wojska.
Zobacz: Zamieszki na Kapitolu. Trump zabrał głos
Gaga przyznała także w wywiadzie, że nigdy nie zapomni tamtego dnia. Jest wyjątkowo dumna, że udało się jej zaśpiewać hymn dla prezydenta. – Jest to dzień, o którym będę mogła opowiedzieć moim dzieciom – powiedziała.
Amerykanka wyjawiła przy okazji, że gdyby nie została artystką, to wybrałaby karierę reportera wojennego. – Nie wiem, czy ludzie to wiedzą o mnie, ale gdybym nie była tym, kim jestem dzisiaj, zostałabym reporterem wojennym. To było jedno z moich marzeń. Kiedy byłam na Kapitolu dzień przed inauguracją, chodziłam po okolicy i szukałam dowodów zamieszek – wyznała "Vogue’owi".