Udowodniła swoją wyjątkowość
Dziedzic pod swoje skrzydła chętnie wzięła Edytę Wojtczak czy Bogumiłę Wander, z kolei Katarzyna Dowbor czy Nina Terentiew nigdy nie mogły liczyć na jej sympatię. Dyrektor programowa Polsatu wypominała po latach, jak gospodyni kultowego "Tele Echa" blokowała jej debiut na wizji.
- Jak inni dziennikarze musiałam stanąć przed komisją weryfikującą moją dykcję i wymowę. Pani Irena Dziedzic stwierdziła, że z taką wadą raczej się nie nadaję. Tylko dzięki przewodniczącemu komisji, profesorowi Młynarczykowi, który stwierdził, że to nie wada, tylko cecha wrodzona, dostałam kartę ekranową i to bezterminową - wyznała w książce Aleksandry Szarłat "Prezenterki".
Tym sposobem Terentiew dostała swój pierwszy program "XYZ", który głównie z powodu logopedycznego kompleksu i małej pewności siebie, spędzał jej sen z powiek.