Norbi nie martwi się o finanse. Pandemia nie zabiła jego domowego budżetu
Choć wiele gwiazd znajduje się teraz w kryzysowej pod względem finansowym sytuacji, Norbi się do tego grona nie zalicza. Wszystko dlatego, że od lat, poza karierą w telewizji i na estradzie, pracuje na etacie. Wiedzieliście o tym?
Pandemia zabiła lub przynajmniej mocno uszczupliła budżety domowe wielu znanych osób. Ci na łamach gazet i w rozmowach z portalami internetowymi często narzekają na to, jak mało mają pieniędzy. Rzeczywiście, pracy jest teraz zdecydowanie mniej. Do grona narzekających nie należy jednak gwiazdor TVP - Norbi.
Jak dowiadujemy się z Faktu, Norbi nie musi martwić się o domowe finanse, ponieważ... jest zatrudniony na etacie. "Mam szczęście, ponieważ obecnie, gdy nie ma koncertów, mam program. Martwię się jednak o muzyków sesyjnych, ludzi, którzy grają razem z wykonawcą na scenie, i o naszych kolegów oświetleniowców, dźwiękowców – wszystkich, którzy znajdują się po drugiej stronie sceny. Jest im bardzo ciężko. Oczywiście nie mówię tu o muzykach z pierwszych stron gazet, bo oni są milionerami, więc w sensie ekonomicznym jest im to obojętne, czy grają koncerty. W sensie artystycznym zapewne nie" - wyznał.
Czytając tę wypowiedź od razu przychodzi do głowy pytanie, o jakim programie mowa. "Pracuję w Radiu Rekord, więc jestem spokojny. Nie są to takie zarobki jak w telewizji czy na scenie, ale ja jestem hipisem popowym czy też discopolowcem undergroundowym, więc nie mam nie wiadomo jak dużych wymagań. Poza tym jestem już długo na rynku, więc jakoś sobie radzę. W radiu pracuję od 1994 roku. Nawet gdy byłem u szczytu kariery, nie odszedłem. Jestem pracownikiem etatowym jak większość ludzi. Dla mnie i mojej rodziny to naprawdę dobra sytuacja" - tłumaczy Norbi.
Michał Wiśniewski nie utrzymuje kontaktu tylko z jedną byłą żoną. Dlaczego?
W lepszych czasach, gdy pracy nie brakuje, Norbi nie tylko pracuje w TVP, ale też prezentuje swoje talenty na scenie, na przykład podczas dożynek i festynów. "Nigdy nie miałem problemu, żeby grać na dożynkach w małej wsi, na otwarciu sklepu czy na wielkiej imprezie. Występowanie w żadnym z tych miejsc nie jest obciachem" - twierdzi prezenter.
Jak przekonuje, takie właśnie występy przynoszą mu spory dochód. Norbi nie ukrywa, że często zdarzało mu się wyjść na scenę, by zaśpiewać jedynie "Kobiety są gorące". O ile stawka się zgadza nie jest to dla niego żadna ujma. "O to chodzi, żeby interes się kręcił. Ale przede wszystkim, żeby ludziom się podobało!" - zapewnił.