Od lat żyje w biedzie i nie pokazuje się publicznie. Napisała list do fanów
Po śmierci męża Elżbieta Dmoch wycofała się z życia publicznego. Widują ją tylko co jakiś czas sąsiedzi. Informacji o tym, co obecnie dzieje się z dawną gwiazdą estrady jest tyle, co kot napłakał. Zrobiła jednak niespodziankę dla swoich fanów.
Elżbieta Dmoch była prawdziwą gwiazdą lat 70. Śpiewała w zespole 2 plus 1, a "Windą do nieba" czy "Chodź, pomaluj mój świat" potrafią zanucić pewnie wszyscy. Sukces gonił sukces i wydawałoby się, że takiej kariery nic nie może przerwać. W 1992 r. zmarł były mąż artystki - Janusz Kruk. Od tamtej pory życie Elżbiety Dmoch diametralnie miało się zmienić. Mówi się, że gwiazda załamała się i wróciła z Warszawy do rozpadającego się domu we wsi Gładków. Że odcięła się od dawnych przyjaciół i unikała kontaktu z ludźmi, a przede wszystkim z mediami. Po śmierci matki w 2006 r. Dmoch miała zachorować ponownie na depresję.
Nie brakuje relacji, że Dmoch żyje na granicy ubóstwa, ma problemy zdrowotne, że nie płaciła składek ZUS i nie przyjmowała pieniędzy od przyjaciół, którzy chcieli pomóc. Dawna gwiazda estrady robi wszystko, by nie rozmawiać z dziennikarzami. Skontaktowali się z nią jednak przedstawiciele fanklubu i przekazali wiadomość od Dmoch.
Zobacz: Emerytury polskich gwiazd. Narzekają, że mają je za niskie
Na facebookowym profilu "Fani zespołu 2 plus 1" pojawił się krótki list napisany przez Elżbietę Dmoch. Pisze tylko: "Wszystkiego najlepszego z okazji Świąt Wielkanocnych dla czytelników fanklubu Pana Dawida Węglarza". Odręczną notkę pokazano fanom, co spotkało się z ogromnym odzewem internautów.
"Panie Dawidzie, powiedzieć po tysiąckroć, że jest Pan niezwykły, szczodry i kochany, to jeszcze za mało! Dziękuję za taką gratkę!" - napisała jedna z kobiet. Inni przyznają, że nie spodziewali się, że jeszcze kiedykolwiek uda się skontaktować z ich ulubioną gwiazdą.
Dmoch ostatni koncert zagrała w 2002 r. i postanowiła na dobre rozstać się ze sceną. Kilka lat temu jej losem zainteresowali się dziennikarze "Uwagi TVN". Odnaleźli ją w Gładkowie, gdzie sąsiedzi chętnie opowiadali o tym, jak radzi, a raczej nie radzi sobie artystka.
"Chodzi bez celu, nieraz wiele kilometrów. Byle jak ubrana, niezależnie od pogody. Czasem przesiaduje na przystanku i patrzy w dal" - powiedział jeden z mieszkańców Tarczyna. "Ma rentę trzysta złotych z czymś. Nie ma już światła. Tam u niej w domu nic już nie ma. Ani ogrzewania, ani wody" - stwierdziła inna sąsiadka Elżbiety Dmoch.
Obecnie Elżbieta Dmoch do emerytury, która jest skromna, otrzymuje pieniądze z tantiem. "Jest dobrze, jak jest" - powiedziała "Faktowi", a przy okazji potwierdziła, że nigdy nie wróci na scenę i poprosiła, by nie zakłócać jej spokoju. W 2018 r. przyłapali ją paparazzi i zrobili serię zdjęć, na których Dmoch nie przypomina dawnej gwiazdy.
Trwa ładowanie wpisu: facebook