Zawalił jej się świat. Elżbieta Dmoch nigdy nie pogodziła się z tą stratą
Uzdolniony gitarzysta Janusz Kruk i piękna wokalistka Elżbieta Dmoch tworzyli duet w życiu i na scenie. Jednak ich związek był bardzo burzliwy. Mimo że się rozstali, kobieta liczyła, że jeszcze do siebie wrócą. Uniemożliwiła to nagła śmierć muzyka, po której Dmoch nigdy się nie podźwignęła.
Zespół 2 plus 1 święcił triumfy w latach 70. Zdobywali nagrody na festiwalach w Sopocie i Opolu ze swoimi największymi przebojami m.in. "Windą do nieba", "Chodź, pomaluj mój świat" czy "Czerwone słoneczko". Wraz z sukcesem na scenie pojawiła się miłość wokalistki Elżbiety Dmoch i gitarzysty Janusza Kruka. Dla niej muzyk porzucił żonę i po uzyskaniu rozwodu w 1973 r. od razu poślubił nową ukochaną.
Przez ponad dekadę wiedli szczęśliwe życie. Z biegiem lat popularność i ciągłe życie na walizkach dało im w kość. Piękna flecistka pragnęła osiąść w ich domu na warszawskiej Sadybie, stworzyć rodzinę. Jej mąż miał jednak inny pomysł na życie. Prowadził bujne życie towarzyskie, miał opinię bawidamka.
Znane pary ze sporą różnicą wieku
W połowie lat 80. kryzys dotknął zarówno ich małżeństwo, jak i zespół muzyczny. Janusz Kruk ponownie odszedł do innej kobiety. Dmoch nie mogła się z tym pogodzić. Nadal razem koncertowali, więc po cichu liczyła, że muzyk jeszcze do niej wróci. Tak się jednak nie stało.
Po kilku latach życia w zawieszeniu na wokalistkę padł najcięższy cios. Janusz Kruk zmarł nagle w 1992 r. na zawał serca. Miał zaledwie 45 lat. Elżbieta Dmoch przeżyła załamanie nerwowe. Po sześciu latach żałoby próbowała wrócić na scenę. Ostatni koncert zagrała w 2002 r. i postanowiła na dobre rozstać się ze sceną.
Artystka wycofała się z życia publicznego. Zamieszkała z mamą w małej wsi pod Tarczynem. Po śmierci rodzicielki powróciła depresja. Żyła na granicy ubóstwa, w końcu trafiła do szpitala psychiatrycznego. Kilka lat temu została przyłapana przez paparazzich w rodzinnej miejscowości. Ponoć dalej żyje samotnie pogrążona w smutku.