Ojciec traktował Britney Spears "jak psa". "Nazywał mnie grubą"
Britney Spears przed lata walczyła, by wydostać się spod kurateli ojca. Udało jej się dopiero w okolicy 40. urodzin. Od roku gwiazda jest wolna i szczęśliwa, choć internauci różnie oceniają jej instagramowe ekscesy. Spears nie zapomniała o krzywdach wyrządzonych jej przez rodziców.
Britney Spears jest wolna i może sama zarządzać własnym majątkiem, ale także swobodnie decydować o życiu zawodowym i prywatnym. Przez 13 lat była tego pozbawiona. Być może właśnie dlatego od kilku miesięcy na jej instagramowym profilu można znaleźć nagrania i zdjęcia budzące mieszane uczucia internautów. Piosenkarka często publikuje swoje nagie fotki (pośladki czy biust zakrywając jedynie emotkami) i nie powstrzymuje się przed pisaniem tego, co myśli. Autocenzura? U uwolnionej Britney właściwie nie występuje.
Niedawno gwiazda wypowiedziała się na temat tego, jak traktowali ją rodzice. Dostało się jej ojcu. Wcześniej dość wulgarnie pisała o matce.
"Dlaczego ty i rodzina zgodziliście się na to i potraktowaliście mnie jak piep...onego psa?" - pytała Spears w sieci. Zwróciła się do ojca: "Co sprawia, że jesteś tak cholernie wyjątkowy? CO SPRAWIA, ŻE TWOJE POZOSTAŁE CÓRKI są tak cholernie wyjątkowe, że traktowałeś mnie mniej niż piep...onego psa?".
Napisała, że co wieczór modli się o to, by jej ojciec przynajmniej przez pięć minut odczuł ból, który ona czuła. "Spal się w piekle suk...synu" - życzyła ojcu.
Pisała o tym, że nie mogła opuszczać domu, ze wszystkiego musiała tłumaczyć się ochronie, a podczas wyjazdów nie mogła dzielić pokoju ze swoim partnerem (rodzice spali w jej pokoju hotelowym). Była wyzywana i traktowana jak pies.
"Rodzina zrujnowała moje piep...one życie" - podsumowała, mówiąc o tym, że ojciec, który wiecznie był pijany, nazywał ją grubą, więc do tej pory ma niskie poczucie własnej wartości. "Nigdy nie czułam się wystarczająco piękna czy dobra" - pisała. Ojciec miał powiedzieć piosenkarce, że jej chłopak ma perfekcyjne ciało, a ona sama mnóstwo do nadrobienia w tej kwestii.
W innym wpisie Britney tłumaczyła, że choć przeszła przez piekło, to najgorsza jest postawa jej rodziny. Rodzice gwiazdy ponoć nie rozumieją tego, że wyrządzili córce krzywdę. "Moja rodzina do dziś naprawdę wierzy, że nie zrobiła nic złego. Mogli przynajmniej wziąć odpowiedzialność za swoje czyny i przyznać się do tego, że mnie skrzywdzili" - pisała gwiazda. "Ich reakcja pokazuje, że nie mam rodziny, która mnie ceni lub szanuje".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Trwa ładowanie wpisu: instagram