Oszukał Kościół. Po latach znowu wziął ślub przed ołtarzem
Jacek Borkowski mówi, że jest niewierzący, ale dla ukochanej zdecydował się zawrzeć kościelny sakrament małżeństwa. I to dwa razy. Aktor znany z "Klanu" wyznał po latach, że było to możliwe dzięki oszustwu.
W 1983 r. na świat przyszła pierwsza córka Borkowskiego, Karolina, znana m.in. z serialu "Na dobre i na złe" i "Pierwsza miłość". Ale dziecko nie scementowało związku aktora i jego pierwszej żony. Rodzice Karoliny wzięli rozwód, a jednocześnie żona Borkowskiego starała się unieważnić małżeństwo jako sakrament kościelny.
- Mnie na tym nie zależało, bo jestem niewierzący. Pamiętam, że te procedury bardzo długo trwały. Dostaliśmy rozwód kościelny po siedmiu czy ośmiu latach od rozwodu w sądzie – mówił Borkowski "Faktowi", popełniając powszechny błąd, mówiąc o "rozwodzie kościelnym". W Kościele katolickim nie ma bowiem rozwodów, a jedynie można stwierdzić, czy związek został zawarty niezgodnie z normami prawa kanonicznego.
"Taniec z gwiazdami": byli parą w życiu i na parkiecie
W praktyce małżeństwo można unieważnić, gdy np. jeden z małżonków zataił przed ślubem jakąś prawdę o sobie (impotencja, choroba psychiczna). I właśnie tą drogą poszli Borkowscy, starając się w procesie kanonicznym o "rozwód".
Borkowski wyznał po latach, że żona wypełniając dokumenty kościelne, musiała wpisać powód, dla którego ich małżeństwo powinno zostać uznane za nieważne. Wtedy aktor dał jej wolną rękę.
- Stwierdziłem, że może napisać co chce, że jestem gejem, to od razu dadzą nam ten rozwód. Dobrze to załatwiła, skutecznie – wyznał 61-latek. - Nigdy nie myślałem, że taki rozwód będzie mi potrzebny, a jednak się przydał, bo z moją drugą żoną Magdą wziąłem ślub kościelny.
Borkowski mówił o Magdalenie Gotowiec, której przysięgał przed Bogiem miłość, wierność i uczciwość małżeńską w 2009 r. Para miała już wtedy dwójkę dzieci. Niestety druga żona Borkowskiego zmarła na białaczkę w 2016 r. Miała 42 lata.