Jacek Borkowski walczy z rodziną zmarłej żony. Najgorzej mają dzieci
Jacek Borkowski cieszy się z ostatniego wyroku sądu, ale wie, że to jeszcze nie koniec sporu. Była teściowa cały czas domaga się zwrotu pieniędzy.
W styczniu 2016 r. zmarła Magdalena Gotowiecka. Trzecia żona Jacka Borkowskiego chorowała na białaczkę i osierociła dwójkę nastoletnich dzieci, które po jej odejściu zaczęły być ciągane po sądach. Ciocia Adriana i babcia Barbara domagały się kontaktu z 16-letnim Jackiem i 13-letnią Magdaleną. Bezskutecznie, o czym Jacek Borkowski poinformował w "Na Żywo".
Obejrzyj: Bartosz Żukowski uniknął kary za niepłacenie alimentów
- Sędzia uznał, że nie może nakazać nastolatkom rozmawiania i widywania się z krewnymi i odrzucił ich roszczenia. Ale rodzina mojej zmarłej żony Magdaleny nie chciała się pogodzić z tą decyzją – powiedział tygodnikowi.
Borkowski wie, że kobiety mogą się jeszcze odwołać od decyzji, ale ma nadzieję, że tego nie zrobią. I zrozumieją, że nastolatki wiele ostatnio przeszły.
- Najpierw straciły matkę. Potem zostały okradzione z pamiątek po niej, a na koniec zmuszono je do zeznawania przed sądem.
Na dodatek była teściowa wytoczyła sprawę i domaga się zwrotu 30 tys. zł pożyczki. Pieniądze zaciągnęła na prośbę córki, która była już wtedy po rozwodzie z Borkowskim. Kiedy Magdalena zmarła, Barbara Gotowiecka sama musiała spłacać raty kredytu.
Babcia nastolatków liczy, że dostanie pieniądze z majątku należącego teraz do jej wnuków, albo sam Borkowski spłaci dług byłej żony.
- Jak po takich przejściach dzieci mają w ogóle mieć ochotę na rozmowę z babcią i ciotką? One do końca będą pamiętać, to, co się wydarzyło – powiedział aktor, dodając, że ich relacje rodzinne są już nie do odbudowania.