Olivia Jade Giannulli po raz pierwszy mówi o rodzinnym "wielkim błędzie”
Olivia Jade Giannulli na antenie CNN odniosła się do skandalu związanego z jej rekrutacją na studia. Sławni rodzice chcieli zapewnić córkom wykształcenie. Zamiast tego wpakowali rodzinę w poważne tarapaty. Aktorka Lori Loughlin i projektant Mossimo Giannulli trafili za swoje korupcyjne działania do więzienia.
W nowym odcinku "Red Table Talk” Olivia Jade Giannulli po raz pierwszy publicznie odniosła się do afery korupcyjnej, w którą zamieszana jest cała jej rodzina. Rodzice celebrytki - Loughlin i Giannulli - przyznali się do wielkiego oszustwa. Zapłacili Williamowi "Rickowi" Singerowi 500 000 dolarów łapówki. Ten oszukując system i fabrykując dowody dokonań sportowych, pomógł w przyjęciu ich dwóch córek na Uniwersytet Południowej Kalifornii
Sprawa wyszła na jaw, sławnym rodzicom sąd wymierzył sprawiedliwość. Ociec Olivii - Giannulli - rozpoczął w zeszłym miesiącu odbywanie kary pięciu miesięcy pozbawienia wolności w Federal Correctional Complex Lompoc. Mama – Loughlin - odsiaduje dwumiesięczny wyrok w Federalnym Zakładzie Karnym w Dublinie w Kalifornii i ma zostać zwolniona za kilka tygodni. Tymczasem córka odwiedziła popularny talk show CNN i podzieliła się z telewidzami swoją wersją historii.
-To było trudne, dla każdego. Bez względu na sytuację, nie chcesz, aby twoi rodzice poszli do więzienia, ale myślę, że musimy iść dalej - powiedziała w programie i przyznała, że to, co się wydarzyło, było złe. - Mam 21 lat. Czuję, że zasługuję na drugą szansę, by się odkupić i pokazać, że dorosłam - wyraziła nadzieję i przyznała, że przez wzgląd na procedury Covid-19, nie ma kontaktu z przebywającymi za kratkami rodzicami.
Skandale 2020. O nich było naprawdę głośno
Celebrytka przekonywała celebrytów, że kiedy aplikowała na studia, „nie była w pełni świadoma tego, co się dzieje”. W zachowaniu rodziców nie widziała początkowo nic złego. - Kiedy to się stało po raz pierwszy, nie spojrzałem na to i nie powiedziałem: "O mój Boże, jak śmiesz to robić?" Pomyślałem: "Dlaczego wszyscy narzekają? Nie wiedziałam, co zrobiliśmy”. Wstyd to przyznać - wyznała, dodając jednocześnie, że w liceum była dobrą i zaangażowaną uczennicą.
- Myślę, że bardzo zaufałem osobie, która twierdziła, że jest zawodowym doradcą w college'u i poprowadziło mnie to w złym kierunku. To nie jest usprawiedliwienie, tylko wyjaśnienie, że nie byłam świadoma tego, co się dzieje”. W ramach resocjalizacji młoda celebrytka Dodała pracuje z młodzieżą i planuje w przyszłości kontynuować pracę z ubogimi dziećmi.