Rozśmieszał tysiące Polaków. Sam przeżył tragedię
Najpierw stracił matkę. Później jego syn przeżył ciężki wypadek. Robert Motyka opowiedział szczerze o swoich doświadczeniach.
Robert Motyka popularność zdobył z kabaretem Paranienormalni, w którym pokazał swój talent komediowy. Później odsłonił swoją bardziej wrażliwą naturę za sprawą programu TTV "Rzeczy, który nie nauczył mnie ojciec". Opowiadał w nim o swojej przeszłości i relacji z ojcem. Po tym, jak zostali sami, musieli poukładać sobie życie na nowo.
Teraz Motyka wystąpił w pierwszym odcinku cyklu Darii Pacańskiej "Po męsku". Znów otworzył się przed kamerami: - Wydawało mi się, że moja mama nigdy nie umrze, a się okazało, że po prostu z dnia na dzień jej nie ma i to był dla mnie ogromny wstrząs. Myślę, że nawet teraz mam ten temat nieprzerobiony. To spowodowało, że ja się nagle zatrzymałem w tym ferworze pracy, bo jestem pracoholikiem i zrozumiałem, że nic nie jest wieczne.
Dziś sam ma dwójkę dzieci. Opowiedział o ojcostwie: - Jak urodził się mój syn, to ja w zasadzie byłem takim młodym chłopakiem, który miał 25 lat, właśnie wszedł w środowisko radiowe, byłem dj'em, chciałem bardzo jak najszybciej się wszystkiego nauczyć i robić w najlepszej rozgłośni w kraju. To było dla mnie coś nieprawdopodobnie ważnego i nie byłem przygotowany na to, że na świecie pojawił się mój syn, Wiktor. To było fantastyczne przeżycie, byłem też przy porodzie, widziałem jak on przychodził na świat, ale sam jeszcze byłem dzieciakiem.
Beata Kozidrak za wcześnie wróciła na scenę?
Przyznał, że był ojcem z doskoku. Ale przy drugim dziecku sprawy się zmieniły: - Tego błędu nie popełniłem z Hanią, rzucałem wszystko, żeby być.
Motyka wspomniał też wypadek swojego syna: - Bardzo tragiczny, na szczęście wszystko skończyło się dobrze. Na początku wyglądało to bardzo źle, więc tak naprawdę walczyliśmy o jego życie przez osiem dni. Kiedy się wybudził ze śpiączki, okazało się, że jednak przeżyje, to to był dla mnie i dla mojej żony ogromny wstrząs, który spowodował, że kompletnie inaczej patrzę na świat, na siebie. Od tamtej pory, bo to wydarzyło się rok temu, kocham wszystkich, lubię ich przytulać.