Anna Przybylska, Jarosław Bieniuk
Trudny dla siebie czas Ania Przybylska spędziła w gronie rodziny i przyjaciół. Na jej oficjalnym instagramowym profilu pojawiały się w większości zdjęcia chwil, w których celebrowała życie oraz cieszyła się nawet z drobiazgów.
Do końca zmagań z nowotworem trzustki starała się funkcjonować najnormalniej, jak tylko się dało. Zrezygnowała z pojawiania się w mediach, jak lwica chroniła prywatności swojej i najbliższych, nie chciała robić z siebie męczennicy. Wszyscy wspominają ją jako dobrą, wiecznie uśmiechniętą, ale szaloną i temperamentną kobietę. Tym trudniej poradzić sobie z wiadomością o jej odejściu.
W ostatnich miesiącach jedynym źródłem informacji o tym, co dzieje się w życiu Przybylskiej było jej konto na Instagramie, które utworzyła głównie z myślą o fanach.
Teraz rozumiem, co to znaczy naprawdę cieszyć się każdą chwilą. Doceniam każdą minutę. (...) Przesterowałam swoją głowę na pozytywne myślenie. Żeby cieszyć się życiem. (...) Najbardziej chciałabym wyjść z tej sytuacji, w jakiej się teraz znajduję, i móc funkcjonować tak, jak funkcjonowałam do tej pory. Jeszcze trochę pożyć. Bardzo głęboko wierzę, że mi się to uda. (...) Niczym nie do zastąpienia jest czas spędzony z przyjaciółmi i rodziną przy dobrym obiedzie - mówiła kilka miesięcy temu w ostatnim wywiadzie, którego udzieliła "Vivie!".
Przypomnijmy, że Anna Przybylska zmarła 5 października po ciężkiej walce z chorobą. Miała 36 lat.