Uratowało ją wsparcie bliskich
Ze względu na rodziców nie podjęła próby samobójczej. "Uznałam, że rodzice nie przeżyją śmierci drugiego dziecka" – wyznała. Aby uporać się z traumą, zaczęła pisać listy do zmarłego brata. "W szpitalu napisałam długi list, który włożyłam mu do marynarki (...) Na pogrzebie nie mogłam nie tylko chodzić, ale nawet siedzieć, sanitariusz wwiózł mnie na lekko uniesionej leżance, żebym mogła pożegnać się z braciszkiem" - napisała Otylia Jędrzejczak.