Paulina Krupińska komentuje plotki. Mówi o sytuacji w swoim małżeństwie

Od kiedy zaczęli spotykać się w 2014 r., okrzyknięto ich najgorętszą parą polskiego show-biznesu. Ona - piękna miss z aspiracjami, on - tajemniczy i utalentowany góral. Najpierw urodziły się ich dzieci, Antonia i Jędrzej, a później w 2018 r. Paulina Krupińska i Sebastian Karpiel-Bułecka wzięli wielki, góralski ślub, na którym nie brakowało znanych osób.

Dlaczego wciąż budzą takie zainteresowanie? Ponieważ wbrew obowiązującym trendom, nie epatują życiem osobistym w mediach społecznościowych. Co więcej, lider formacji Zakopower rzadko pojawia się w telewizji i na branżowych imprezach. Jego żona na czerwonym dywanie najczęściej pozuje sama, co z kolei wzbudza pewne podejrzenia i generuje plotki o kryzysie małżeńskim.

Do rewelacji na temat swojego małżeństwa gwiazda "Dzień Dobry TVN" odniosła się w rozmowie z Jastrząb Post.

- [...] Jesteśmy związkiem bardzo prawdziwym, naturalnym. Kiedy coś między nami jest nie tak, to zostaje pomiędzy nami, na pewno nigdy nie dzielimy się tymi rzeczami w mediach - stwierdziła Krupińska. - Ja przez te 8 lat jak jestem z moim mężem, to naczytałam się o tylu kryzysach, że ktoś mi ostatnio powiedział, że czytał na jakimś portalu, że mamy kryzys. Powiedziałam, że generalnie odkąd jestem z Sebastianem od pierwszych dni naszego związku, to tak uważam, że w mediach mamy kryzys [...] - dodała.

Prezenterka twierdzi, że medialne doniesienia o kryzysach można między bajki włożyć, co nie znaczy jednak, że w jej małżeństwie jest bajkowo.

- Nie mamy cichych dni, bo jesteśmy temperamentni i uważamy, że zawsze trzeba rozwiązywać sytuację, która się pojawi tu i teraz. Nie ma co udawać, że nagle jest się obrażonym. Ja nie jestem absolutnie osobą, która strzela fochy i lubię rozmawiać. Oczywiście, kiedy w relacji, w związkach pojawiają się dzieci, to jest powód większych napięć i trzeba całą logistykę tak zorganizować. Ale uważam, że rodzina jest czymś najcenniejszym, co mam w życiu - podsumowała dyplomatycznie Paulina Krupińska.