Piotr Adamczyk przez koronawirusa stracił kontrakt. 100 tys. dolarów przeszło mu koło nosa
Piotr Adamczyk ma prawdziwego pecha. Jego dobrze rokująca kariera w Hollywood skończyła się szybciej, niż się zaczęła. A to wszystko przez pandemię koronawirusa.
Piotr Adamczyk nigdy nie narzekał na brak zajęć. Choć nie gra obecnie w żadnym serialu, regularnie pojawia się na planach filmowych. Tylko w zeszłym roku na ekrany kin weszły cztery produkcje z jego udziałem. 2020 rok zapowiadał się równie pracowicie. Aktor wystąpił w filmie "Fisheye" i zagrał w horrorze "A Woman at Night", w którym powierzono mu rolę samego Draculi.
ZOBACZ WIDEO: gwiazdy przekładają koncerty przez koronawirusa
Adamczyk miał jeszcze pojawić się w kolejnej hollywoodzkiej produkcji. Niestety, przez pandemię koronawirusa prace na planie zostały odwołane. Tym samym gwiazdor został pozbawiony sporego wynagrodzenia. Jak podaje "Super Express", w kontrakcie miał zapisane ponad 100 tys. dolarów (czyli ok. 420 tys. zł).
- On miał dużo dni zdjęciowych w tej nowej produkcji. Latał na plan filmowy raz na tydzień samolotem do Los Angeles. Był już tym zmęczony, ale producenci próbowali mu to wynagrodzić i zwracali wszystkie koszty oraz opłacali luksusowy hotel. Traktowali go jak prawdziwą gwiazdę - zdradził w rozmowie z tabloidem znajomy aktora.
Żałujecie?