Piotr Kraśko nie może dokończyć domu. Zarabia miesięcznie bajońską sumę
Piotr Kraśko i jego żona Karolina Ferenstein-Kraśko mieli spędzić najbliższe wakacje w swoim mazurskim domu. Jednak od roku niewiele się zmieniło na placu budowy. Co może być tego przyczyną?
W ubiegłym roku rozpoczęła się budowa domu w Gałkowie, niedaleko rodzinnej posiadłości Karoliny Ferenstein-Kraśko, gdzie znajduje się stadnina koni. Rodzina Kraśków wymarzyła sobie, że zamieszka w stylizowanym na XIX-wieczny dworku szlacheckim, który otaczają drewniane rzeźbione kolumny.
O tej sprawie donosił wówczas "Fakt". – W Gałkowie spędzają każdą wolną chwilę. Chcą mieć jednak więcej oddechu dla siebie i dzieci, więc pomyśleli o własnym domu. Gdyby nie pandemia, być może już by się wprowadzali. Na szczęście prace znów ruszyły pełną parą – mówiła w kwietniu 2021 r. znajoma rodziny.
Zobacz: Oszustwa "na gwiazdy"
Teraz tabloid donosi, że choć minęły kolejne miesiące, dom Piotra Kraśki wciąż nie został ukończony. Choć pojawiły się piętro i dach, to wciąż nie można w nim mieszkać. Odpowiadać za to może fakt, że z uwagi na pandemię, niedobór surowców, wojnę w Ukrainie i inflację ceny materiałów budowalnych są obecnie bardzo wysokie. Przykładowo płyty OSB zdrożały o 63 proc., izolacje termiczne o 57 proc., ściany i kominy o 23 proc. Jak donosi Money.pl, obecnie koszt wybudowania domu i doprowadzenia go do stanu deweloperskiego będzie nawet o 40 proc. większy niż dwa lata temu.
Kraśko nie jest akurat osobą, która może narzekać na wynagrodzenie. W grudniu ub.r. "Super Express" dowiedział się, że prezenter "Faktów" TVN ma zarabiać ok. 70 tys. złotych miesięcznie. To daje rocznie mu 840 tys. zł. Okazuje się jednak, że nawet dla portfela Kraśki obecna drożyzna stanowi duże wyzwanie.