Piotr Woźniak-Starak: jego ciało znalazł świadek, a nie jasnowidz Krzysztof Jackowski
Poszukiwania Piotra Woźniaka-Staraka trwały od niedzielnego poranka. Dopiero w czwartek, 22 sierpnia, do mediów dotarła tragiczna wiadomość: z jeziora Kisajno wyłowiono ciało 39-letniego producenta. Jasnowidz Krzysztof Jackowski przekonuje, że to on sporządził mapy, które miały w tym pomóc.
17 i 18 sierpnia na Kisajnie odbywał się całodobowy wyścig jachtów żaglowych. Wieczorem i w nocy kolejne załogi wracały przez Kisajno do przystani w Giżycku. To oni pierwsi mieli zauważyć kręcącą się w kółko motorówkę.
W niedzielę na brzegu zbiornika znaleziono 27-letnią kobietę, która przyznała, że wypadła z łodzi z Piotrem Woźniakiem-Starakiem. Jak ustaliła Wirtualna Polska 27-latka to Ewa, pasjonatka podróży, pracująca w jednej z mazurskich restauracji.
Poszukiwaniom Piotra Woźniaka-Staraka towarzyszyły nadzwyczajne środki. Do poszukiwań włączyło się Mazurskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe i Wojska Obrony Terytorialnej.
Krzysztof Jackowski, najbardziej medialny jasnowidz w Polsce, umieścił na YouTubie film, w którym przekonuje, że to on wskazał ciało milionera. Jackowski miał sporządzić dwie mapy, na których zarysował obszar koniecznych poszukiwań. Jednak, jak się teraz okazuje, pomocne okazały się informacje przekazane przez świadka, który był uczestnikiem regat w miniona sobotę.
Jak podane onet.pl, pierwsza mapka jasnowidza okazała się błędna, a druga... w ogóle nie dotarła.
Msza żałobna za Piotra Woźniaka-Staraka odbędzie się w czwartek 29 sierpnia, o godz. 19.00 w kościele w Konstancinie-Jeziornej przy ul. Anny Walentynowicz 1. Dzień później, 30 sierpnia urna z prochami Piotra Woźniaka-Staraka zostanie złożona w Fuledzie koło Giżycka, czyli w szczególnym dla zmarłego miejscu.
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski