Kukulska zdenerwowała się. Reaguje na historię o Krawczyku i jego synu
"To ja. Naczelna cierpiętnica RP" - zaczyna swój wpis Natalia Kukulska. Artystka odniosła się do medialnych doniesień na temat rzekomej pomocy dla syna Krzysztofa Krawczyka i relacji ze zmarłym gwiazdorem.
Informacja o śmierci Krzysztofa Krawczyka trafiła do mediów 5 kwietnia w czasie świąt wielkanocnych. Od tamtej pory mnożą się wspomnienia o artyście, który w Polsce dorobił się statusu legendy kultury. O Krawczyku mówią bliscy, współpracownicy, ale też artyści, z którymi miał okazję pracować przy różnych koncertach. Najwięcej o Krawczyku mówi jego menadżer i przyjaciel, Andrzej Kosmala. Ostatnio ostro komentował wywiady i zachowanie Mariana Lichtmana z Trubadurów, o czym pisaliśmy szczegółowo w poprzednim tekście.
W tym morzu historii o Krawczyku (i wokół życia Krawczyka) pojawiają się też takie, które nie mają zbyt wiele wspólnego z prawdą. O czym przekonała się Natalia Kukulska, czytając historię o jej bliskiej relacji z Krawczykiem i o tym, jak zamierza pomóc jego synowi.
Zobacz: Ostatnie pożegnanie Krzysztofa Krawczyka. Na zawsze zostanie w naszej pamięci
"Na żywo" opisało bliską relację, jaką Kukulska rzekomo miała z rodziną Krawczyków. Można się było z tej publikacji dowiedzieć m.in tego, że artystka ma zamiar pomóc synowi Krawczyka i nagrać wspólnie utwór, którym oddaliby hołd rodzicom.
Co na to Kukulska?
"To ja. Naczelna cierpiętnica RP. Wklejona w martyrologię mojej rodziny i wszelkich osób, które się z nią znały. Bo taką 'gębę' próbują mi dorobić brukowce, Ci którzy te brukowce cytują w portalach plotkarskich aż do komentujących, którzy łykają to gładko. Właśnie jestem po lekturze 'Na żywo', którego okładka ze mną przyciągnęła mój wzrok na stacji benzynowej tytułem - 'Spłaci mu swój dług'. Długów nie lubię i o żadnym nie wiem. Kupiłam. Czytam. Sugerowany wierzyciel to 'wujo' jak pisze redakcja Krzysztof Krawczyk. Opis naszych relacji mocno podkoloryzowany. Nawet tych z przeszłości" - pisze stanowczo.
Kukulska przyznaje, że z Krawczykiem widziała się tylko kilka razy. A jego syna w ogóle nie zna.
"Nawet nie wiedziałam, że śpiewa. Najbardziej niewiarygodne jest to, że w artykule są moje kwieciste wspomnienia z naszych relacji i zabaw. To są 'cytaty'. Serio? Można aż tak? I mój tata, który ponoć mi rzekł: 'na wujka Krzysia zawsze możesz liczyć'... No piękna historia. Mam nadzieję, że ten kto napisał ten artykuł spłaci dług. Musi być pokaźny, skoro chwyta się takiej roboty" - dodała.
Trwa ładowanie wpisu: facebook