Dobra mina do złej gry?
Ekspertka od mowy ciała, Judi James, zauważyła, że król sprawiał wrażenie zniecierpliwionego. Podobno napiętą atmosferę próbowała rozładować księżna Sophie, która "poczęstowała" króla przyjacielskim kuksańcem. Mimo to podobno wyglądał podczas uroczystości na poirytowanego. Stresu nie udało się też ukryć Camilli, której według brytyjskiej kolorowej prasy drżały ręce i ledwo brała udział w chóralnych śpiewach. Jak widać, trema najwyraźniej udziela się nawet monarchom!