Ostatnie słowa Judy Turan. "Śmierć jest blisko. Mogę jej dotknąć"
W dniu pogrzebu aktorki Judy Turan na jej facebookowym profilu pojawił się pośmiertny wpis umieszczony przez jej bliskich. Turan pisze w nim o bólu, śmierci i wolności.
W czwartek bliscy i przyjaciele pożegnali aktorkę Judy Turan na warszawskich Powązkach. Podczas nietypowej uroczystości, gdzie wszyscy żałobnicy byli ubrani w żywe kolory, stworzono symboliczną "brzozę życia". Drzewko przy miejscu złożenia trumny przybrano kolorowymi wstążkami, na której bliscy i przyjaciele wypisali wspomnienia związane z Judy.
Poproszono, by nie przynosić kwiatów, a pieniądze przeznaczyć na fundusz edukacyjny córek.
W dniu ostatniego pożegnania na oficjalnym profilu aktorki został opublikowany wpis jej autorstwa. Turan mówi w nim o bólu, samotności, przemijaniu i wreszcie o wolności.
"Dlaczego to robię? Bo chcę WSZYSTKIM udowodnić, że sobie poradzę, że przetrwam, że nikogo nie potrzebuję. To jest moje przekleństwo. Za dużo razy zostawiono mnie samą. Za dużo razy nikt się mną nie interesował. Śpię na cmentarzu pełnym rozkładających się ludzkich ciał. Wyczuwam ich energię. Jeśli energia wykracza poza czas, to dlaczego nie może tego zrobić ludzkie ciało? I dlaczego duch nie mógłby być silniejszy od bólu? Wiem, że kiedyś umrę. Śmierć jest blisko. Mogę jej dotknąć. Ból rozwija się. Czuję go w całym swoim ciele. Wydaje mi się, że ludzkie ciało nie jest w stanie go znieść. Ale wtedy ból staje się ciałem i znika. Bo ciało nie zna ograniczeń. Ból nie ma znaczenia. Nic nie ma znaczenia. To jest wolność absolutna".
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Judyty Turan, aktorka znana nie tylko z popularnych seriali, ale i teatru, od kilku lat walczyła z nowotworem. Zbierała pieniądze na kosztowne operacje w Niemczech, ale nie zdążyła na nie pojechać. Zmarła 10 lutego. Osierociła dwie córki - Emmę i Gretę.