Prawdziwa wojowniczka
- Wtedy faktycznie otarłam się o śmierć, trzy lata dochodziłam do siebie i dostałam drugą szansę. Teraz jest to samo życie tylko w innym rozmiarze – powiedziała dziennikarka w rozmowie z "Dobrym Tygodniem".
Po latach Szostak zapomniała o traumie i ponownie usiadła za kierownicą.
- Po wypadku wsiadłam do auta, by nie pielęgnować strachu, traumy. Zresztą w czasie kraksy byłam tylko pasażerem. Ale teraz zastanawiam się, z kim wsiadam do samochodu. Dlatego po różnych imprezach to ja zwykle jestem kierowcą, bo największe zaufanie w tym względzie mam do siebie - dodała.