Anna Przybylska
Mój lekarz prowadzący, doktor Zadrożny, bardzo mądry człowiek, który pamiętał ogromne problemy, kiedy w szpitalu leżał Nergal, nauczony doświadczeniem, całą moją dokumentację objął klauzulą tajności. Więc skoro nie było informacji prawdziwych to trzeba było sobie je wymyślić - podsumowała medialne doniesienia o swojej chorobie.
W mediach piszą, że mam raka, zastanawiają się, kiedy umrę, ile czasu mi zostało. Tylko jakim prawem ktoś mnie wciąga w taką sytuację? Ja się temu sprzeciwiam, ja nie chcę w tym uczestniczyć! - stanowczo oświadczyła gwiazda.