Renata Przemyk ma adoptowaną córkę. Opowiedziała o ich relacji
Artystka w wieku 36 lat adoptowała małą dziewczynkę. Opowiedziała o tym, jak ta decyzja zmieniła jej życie.
Renata Przemyk to jedna z najpopularniejszych polskich wokalistek, choć trudno zobaczyć ją na salonach i ściankach. Rzadko też mówi o swoim życiu prywatnym. Nie każdy wie, że artystka w wieku 36 lat adoptowała dziewczynkę o imieniu Klara. Dziecko miało wtedy zaledwie osiem tygodni. Teraz w rozmowie z magazynem "Viva!" gwiazda opowiedziała o relacji z córką.
- Miałam 36 lat i byłam spełniona zawodowo. Nagrywałam płyty, miałam nagrody, dużo występowałam. Kochałam swoją muzykę, a jednocześnie czułam tęsknotę, emocjonalne niezaspokojenie. I powoli traciłam nadzieję, że spotkam mężczyznę, który będzie w stanie mnie dopełnić idealnie. Pomyślałam, że z dzieckiem moje życie też może być kompletne. Nie chodziło mi o egoistyczne posiadanie, czułam, że mam dużo do zaoferowania – powiedziała.
Przemyk podkreśla, że najważniejszym dniem w jej życiu był ten, w którym po raz pierwszy zobaczyła swoją córkę. Nigdy nie ukrywała przed nią, że jest adoptowana. - Moje dziecko nie musiało nigdy pytać, bo od samego początku wprost mówiłam i nie było to żadną tajemnicą.
Przemyk: "Celebryctwo mnie nie korciło, wręcz odstraszało"
Okazało się, że gwiazda świetnie odnalazła się w macierzyństwie. Dało jej poczucie spełnienia: - Paradoksalnie uspokoiłam się, bo wcześniej miałam poczucie, że czas nieuchronnie biegnie, a ja nie zrobiłam czegoś ważnego. Wciąż gonitwa, koncert, płyta, promocja, to dawało mi satysfakcję, ale na jakiś czas. A tu zaczęło się dziać coś, co nie ma końca. (...) Przestałam mieć poczucie zmarnowanego czasu. Stałam się bardziej uważna, uczyłam się słuchać.
Klara ma już 20 lat. Okazuje się, że ma mocny charakter i jest uparta. - Klara od początku była cudowna, ale uparta jak diabli. Z wyglądu aniołek: długie, gęste blond włosy, niebieskie oczęta. Księżniczka. I nadużywane słowo - NIE.
Wkrótce po adopcji Renata Przemyk związała się z mężczyzną o imieniu Krzysztof. - Zabawna historia, bo poznaliśmy się z Krzysztofem 20 lat temu na rajdach samochodów terenowych, a potem nasze drogi się rozjechały. Nie byliśmy na siebie gotowi. Musieliśmy popełnić parę błędów, nauczyć się czegoś o sobie, żeby po 18 latach spotkać się ponownie, już jako inni ludzie.
Wcześniej Przemyk nie afiszowała się z żadną relacją. Wielu myślało, że jest lesbijką: - Głośno mówię o feminizmie, bo o prawa kobiet wciąż trzeba walczyć. Ludzie często oceniają po pozorach, wydaje im się, że wiedzą lepiej. (...) Zdarzyło się, że po koncercie przyszły do mnie dziewczyny, namawiając, żebym zrobiła coming out, bo im by się to przydało. Wytłumaczyłam, że nie mogę być kimś innym, niż jestem, tylko dlatego, że komuś by to pomogło. Że popieram prawo każdego do życia według własnych pragnień, ja też żyję tak, jak czuję, jestem hetero.