Robert Leszczyński
Do mediów również dotarła informacja, że coś niepokojącego dzieje się z dziennikarzem. Redaktorzy "Faktu" próbowali się z nim skontaktować. Telefon odebrała siostra Leszczyńskiego.
Robert nie jest dostępny i nie będzie w najbliższym czasie - miała powiedzieć.
Następnego dnia pojawiła się informacja o jego śmierci. Mówi się, że pani Dorota znalazła go nieprzytomnego w domu. Najprawdopodobniej zapadł w śpiączkę cukrzycową, z której nie było już szansy go wybudzić.