Rozenek kłóci się z Majdanem na lotnisku. "Jesteś w totalnym chaosie i panice"
Małgorzata Rozenek opublikowała na Instagramie relacje z lotniska. Jej mąż Radosław Majdan krytykował ją za to, że zupełnie zignorowała limit wagowy dla bagażu rejestrowanego.
Małgorzata Rozenek wraz z rodziną pojawili się w niedzielę na warszawskim lotnisku. Wszyscy postanowili udać się na krótki urlop. Gwiazda umieściła na InstaStories relacje z tego wydarzenia. Tak się składa, że pokazała wszystkim kłótnię z Radosławem Majdanem.
- Nie umiesz się pakować i wysyłam cię na kurs pakowania zaraz po powrocie. Proszę o kontakt, jeśli ktoś prowadzi taki kurs, bo moja żona jest totalnie zagubiona w pakowaniu. Bierze dwie walizki na 3 dni - można było usłyszeć z ust Majdana.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz: Małgorzata Rozenek o swoich zarobkach. Mówi, jaki procent jej dochodów pochodzi z social mediów
Rozenek skomentowała, że nie chce się jej tego słuchać. - Musiałem udzielić reprymendy i jeszcze kurs się na pewno przyda. Kompletnie ci się wymyka to spod kontroli. Jesteś w totalnym chaosie i panice. Nie potrafisz się zebrać. Bierzesz wszystko, co napotkasz w domu - kontynuował jej mąż.
Walizki Rozenek rzeczywiście okazały się problemem. Obie ważyły 37 kilogramów. To daje 15 kg nadbagażu. Z tego powodu Rozenek nie mogła być pewna, że zdążą na samolot. W następnym nagraniu opublikowanym na profilu Rozenek jej mąż żartował sobie, że to tylko "37 kilo" i jego żona mogła zabrać jeszcze więcej. - Jesteśmy tu po to, by cię wspierać. Super się spakowałaś. Następnym razem możesz i mnie spakować? - ciągnął. Rozenek podjęła żart, oznajmiając wszystkim, że takie prowokacje musi znosić na co dzień.
Cała sytuacja z bagażami była tym zabawniejsza, bo Rozenek podkreślała na filmiku, że w przeszłości udzielała przed kamerami porad w zakresie pakowania. - Myślę, że jak kiedyś będziesz udzielać rad, jak się spakować, to nie będziesz wiarygodna - podsumował Majdan. Ostatecznie rodzinie udało się wejść do samolotu.