Kinga Rusin, Kuba Wojewódzki
Jak to się stało, że ulubieńcy Edwarda Miszczaka, którzy do tej pory, delikatnie mówiąc, nie pałali do siebie sympatią, są w stanie nie tylko przebywać na jednej imprezie, lecz także nawet ze sobą rozmawiać?
Wygląda jednak na to, że dziennikarze zakopali w końcu wojenny topór. Wybaczyli sobie krzywdzące słowa? Wierzycie, że to pojednanie na dobre?