Ryszard Rynkowski potraktował to jak afront. Zabolała go decyzja mieszkańców
Ryszard Rynkowski od lat mieszka z rodziną w Brodnicy, która dziś jest mu bliższa niż rodzinny Elbląg. Tym bardziej dotknęła go decyzja mieszkańców Brodnicy, którzy dni swojego miasta chcą świętować bez udziału artysty.
"Na każdej lokalnej imprezie było jasne, że pojawi się Ryszard. Znamy się od lat. Pomocny, uczciwy i dobroduszny. Zawsze występował i nigdy nie pytał, za jaką kwotę. Koncertował charytatywnie, nie chciał nic w zamian. Cieszył się, że daje ludziom radość" - zdradził w rozmowie z "Na Żywo" pan Władysław, przyjaciel Ryszarda Rynkowskiego. Jak czytamy w kolorowym tygodniku, na tegorocznych Dniach Brodnicy Ryszard Rynkowski jednak nie wystąpi.
W plebiscycie, który wyłonił gwiazdę imprezy, mieszkańcy wskazali ponad 20 artystów, których chcieliby zobaczyć latem na scenie. Na tej liście nie ma jednak Ryszarda Rynkowskiego. Mieszkańcy najchętniej posłuchaliby utworów Sanah, Krzysztofa Zalewskiego czy przebojów zespołu Lady Pank - tak wynika z opublikowanych na stronie lokalnego portalu informacji.
Gwiazdy, które przyznały się do depresji
Wspomniany przyjaciel artysty nie kryje oburzenia na łamach "Na Żywo" wyborem brodniczan, a tygodnik sugeruje, że decyzji lokalnej społeczności nie przyjął najlepiej także sam Rynkowski.
"Dla wrażliwego artysty to sytuacja, z którą nie do końca sobie radzi. Żona Edyta stara się jak może, by ukochany nie wracał już do tego myślami. Widzi, jak cierpi, jej też jest przykro. Pamięta przecież wszystkie występy męża, owacje na stojąco i radość mieszkańców Brodnicy" - ujawnia informator gazety.
Nie jest tajemnicą, że ostatnie lata są dla wokalisty szczególnie trudne. Jesienią 2016 roku media donosiły o próbie samobójczej Ryszarda Rynkowskiego. Dawny lider grupy Vox pod swoim domem, z bronią w ręku, groził, że odbierze sobie życie. Udało się jednak uniknąć tragedii.
Według tygodnika, opisane powyżej wydarzenia sprzed lat, które wstrząsnęły Brodnicą, nie są bez znaczenia dla dzisiejszych decyzji mieszkańców tego miasta. Dla Rynkowskiego to wyraźny sygnał, że "młodzi ludzie nie wyczekują go już tak jak jego pokolenie".