Dziwny przypadek Nicolasa Cage’a. Czy gwiazda Hollywood na zawsze zostanie aktorem-memem?
Nie trzeba być kinomanem, żeby znać Nicolasa Cage’a. Aktor zapisał się w naszej świadomości, choć głównie za sprawą dziwnych min, które stały się memami. A jednak znów mówi się o jego talencie po premierze filmu "Dream Scenario". Cage zerwie z łatką mema i czy w ogóle mu na tym zależy?
W sieci znajdziemy bambilion memów z Nicolasem Cagem na każdą okazję. Można śmiało odnieść wrażenie, że te przykryły już jego dokonania aktorskie. W udzielonym niedawno wywiadzie na łamach "The Guardian" gwiazdor sam przyznał, że nie po to wchodził do świata kina, ale nie ma nad tym kontroli. Druga część wypowiedzi to jednak nie do końca prawda. Nie wiadomo, co smutniejsze: widok bosego i pijanego aktora, wyrzucanego z jednego z barów w Las Vegas, czy jego role w takich filmach jak "Czasy ostateczne" albo "Banita". A przecież mówimy o tym samym Nicolasie Cage’u, który wystąpił w "Dzikości serca" Davida Lyncha czy "Zostawić Las Vegas". Na początku następnego roku będzie świętował 60. urodziny i na liście jego dzieł powinno się znajdować zdecydowanie więcej wartościowych tytułów. W ostatnich latach Cage na szczęście wraca w bardziej udanych produkcjach. Niedługo w polskich kinach zobaczymy go choćby w groteskowym horrorze Kristoffera Borgliego, "Dream Scenario", w którym udowadnia, że nie zapomnimy o nim tak łatwo. Ale jak go zapamiętamy?
Nieznośny ciężar wielkiego talentu
Wróżono mu wielką karierę, a Nicolas Cage z każdym kolejnym filmem udowadniał krytykom, jak bardzo się co do niego mylili. Co prawda aktor zmienił nazwisko z Coppola, ale to sławny wuj, Francis Ford ("Czas Apokalipsy", "Ojciec chrzestny") pomógł mu wejść do obsady jednego z jego pierwszych filmów, czyli "Rumble Fish". Cage szybko udowodnił, że nadaje się do Hollywood. Bo to bez wątpienia artysta nie tylko utalentowany, ale też pracowity. Co w takim razie poszło nie tak?
Rozbiło się o banał – sławę oraz niezbyt umiejętne zarządzaniem majątkiem. Mówi się, że Nicolas Cage zarobił blisko 150 milionów dolarów. Jak to możliwe, że przez lata był na minusie? Cóż, nie on pierwszy i z pewnością nie ostatni. Aktor nie tylko źle zainwestował, ale także wydał setki tysięcy dolarów na takie gadżety jak czaszka dinozaura czy spreparowane przez rdzennych amerykanów ludzkie głowy. Nagle okazało się, że gwiazdor ma do spłacenia sześć milionów dolarów. Trzeba było zakasać rękawy i wziąć się do pracy. Nie było czasu na wyczekiwanie ambitnych propozycji. W rozmowie z "Vanity Fair" jednak Cage stwierdził, że nie żałuje gry w szmirach, ponieważ zawsze podchodził do swoich zobowiązań z najwyższym profesjonalizmem. Uważał za szczęście to, że w ogóle miał możliwość spłacenia zaległości. Po drodze zdarzały mu się jeszcze wpadki wizerunkowe, jak choćby szarpanina z żoną i aresztowanie, unikanie podatków i tym podobne, raczej przykre niż ekscentryczne wyskoki.
Wyśniona kariera
W styczniu 2024 roku Nicolas Cage skończy 60 lat. Najwyraźniej jego sytuacja finansowa uległa zmianie, ponieważ w ostatnim czasie gwiazdor wybiera coraz lepsze scenariusze. Można by się zastanowić, czy wybitnych ról nie zagra już jako bardzo doświadczony aktor w zaawansowanym wieku. Jednak sam Cage niedawno powiedział, że niedługo zamierza skończyć karierę. Na łamach "Vanity Fair" przekazał, że czekają go może jeszcze trzy lub cztery filmy. Czy zdąży zerwać z łatką aktora-mema? Trudno powiedzieć, ale wygląda na to, że mimo wielu złych decyzji i niewykorzystanego potencjału Nicolas Cage potrafi wzbudzać sympatię i chyba nigdy nie popadł w niełaskę widzów.
Pod koniec grudnia do kin w Polsce wejdzie "Dream Scenario". Kto by się spodziewał, że zobaczymy Nicolasa Cage’a w produkcji niezależnego studia A24, które w ciągu ostatniej dekady rozsławiło się bardzo wyrazistymi filmami jak "Ex Machina" Alexa Garlanda, "Czarownica" Roberta Eggersa, "Lobster" Yorgosa Lanthimosa, "Dziedzictwo. Hereditary" i "Midsommar. W biały dzień" Ariego Astera, "Wieloryb" Darrena Aronofsky’ego czy "Wszystko wszędzie naraz" Dana Kwana i Daniela Scheinerta. O ile obsypana nagrodami wytwórnia mocno pracuje na swój wizerunek, trudno powiedzieć to samo o Cage’u.
Jednak to właśnie dobijający do sześćdziesiątki gwiazdor Hollywood zagrał główną rolę u Kristoffera Borgliego. Norweski reżyser, który zdobył rozgłos dzięki czarnej komedii "Chora na siebie" (produkcja dostępna na HBO Max), wraca z groteskowym horrorem o uosabiającym przeciętność profesorze, stającym się bohaterem snów swoich sąsiadów. Cichy i kiepsko radzący sobie w kontaktach społecznych Paul Matthews pojawia się w wyśnionych scenach przypadkowo i pełni raczej rolę statysty. Z czasem jednak zaczyna przejmować inicjatywę. Początkowo zyskuje sympatię mieszkańców, a jego wykłady wreszcie cieszą się zainteresowaniem. Pięć minut sławy zmienia się w dreszczowiec, gdy sny z udziałem Paula stają się krwawymi koszmarami, w których mężczyzna jest mordercą i gwałcicielem. Choć to tylko sny, wykładowca zaczyna czuć prawdziwą niechęć całego otoczenia, a rzeczywistość powoli nam się zaciera.
W ciągu czterdziestu pięciu lat Cage przeczytał pięć scenariuszy, po których powiedział sobie: "muszę, naprawdę muszę być w tym filmie". Mowa o "Zostawić Las Vegas", "Pocałunek wampira", "Adaptacja", "Ciemna strona miasta" oraz "Dream Scenario". To pokazuje, że ma nosa do wybitnych produkcji. Szkoda, że intuicja nie podpowiedziała mu, w czym nie powinien wziąć udziału. W oczekiwaniu na "Dream Scenario" przypominamy role Nicolasa Cage’a, które warto zobaczyć, oraz jego żenujące występy.
Najlepsze i najgorsze filmy z Nicolasem Cagem
"Świnia", 2021
Tytuł, który po latach przywraca wiarę w talent Nicolasa Cage’a. Podobnie jak "Nieoszlifowany diament" z Adamem Sandlerem – sprawia, że oglądasz film z aktorem, na którego zazwyczaj nie możesz patrzeć i myślisz sobie: "zaraz, to on przez cały czas potrafił grać?". Nieco dziwna opowieść, w której wątki brutalne przeplatają się z uroczymi. W jednym kadrze zęby strzelają w powietrze jak korek od szampana, a po chwili zatrzymujemy się nad wzruszającą opowieścią, wygłoszoną przy krwistym kawałku mięsa. Cage w roli cichego dziwaka zamieszkującego oregoński las, wracającego na stare śmieci w poszukiwaniu zemsty, jest zaskakująco dobry, a "Świnia" to nieoczywiste połączenie wielu motywów kina.
"Banita", 2014
Jeśli "Świnia" to smakowity, tłusty ramen, "Banita" to raczej zimne i mokre frytki z McDonald’s. Nicolas Cage dziesięć lat temu wystąpił w kilku naprawdę fatalnych filmach. Tu razem z Haydenem Christensenem wymachują mieczami, by udaremnić zamach stanu i pomóc odzyskać tron prawowitemu władcy. Co jakiś czas wymieniają się niestrawnymi dialogami. Produkcja, o którą nikt nie prosił i której nikt nie potrzebował.
"Nieznośny ciężar wielkiego talentu", 2022
Choć film raczej nie przekona do siebie widzów, którzy mają alergię na Nicolasa Cage’a, to został doceniony przez krytyków i jest ciekawym odniesieniem do kariery aktora. Ironiczny, autotematyczny, puszczający oko do widza obraz tego, jak gwiazdor kłóci się sam ze sobą. Bo Nicolas Cage wciela się w rolę Nicolasa Cage’a, który parodiuje Nicolasa Cage’a. A ten robi to, co potrafi najlepiej, czyli spala się przed kamerą w ekstrawaganckim stylu, próbując zdobyć rolę, która poprawi stan jego portfela. Na uwagę zasługuje również Pedro Pascal i chemia między tymi panami.
"Czasy ostateczne: Pozostawieni", 2014
Ziemia pogrąża się w chaosie i wszystko wskazuje na to, że zbliża się apokalipsa. Sytuacja podobna jak z karierą Nicolasa Cage’a po premierze tego filmu. To najgorsza produkcja z hollywoodzkim gwiazdorem, w której nic nie trzyma się kupy i nie ma sensu. Nie da się jej oglądać nawet ironicznie. Efekt? Trzy nominacje do Złotej Maliny: za najgorszy film, najgorszy scenariusz i – tak jest – dla najgorszego aktora, Nicolasa Cage’a.
"Adaptacja", 2002
Autoironiczne kino z jedną z najlepszych ról Nicolasa Cage’a. Aktor wciela się w postać scenarzysty Charile’ego Kaufmana oraz jego brata bliźniaka Donalda. Utalentowany artysta próbuje napisać kolejny genialny film, jednak przeszkadzają mu w tym kompleksy, lęki oraz wredne rodzeństwo. Dzieło przewrotne oraz inteligentne, a Cage jest podwójnie brawurowy i potwierdza, że dobrze się czuje przy zabawie konwencją.
"W środku burzy", 2019
Jak zepsuć dobry pomysł na historię w pigułce. I przy okazji jeszcze bardziej spaskudzić sobie dorobek. Zrezygnowany Nicolas Cage wraz z pozostałymi członkami obsady zupełnie nie dźwigają swoich ról, każde kolejne rozwiązanie fabularne staje się coraz gorsze i prowadzi do beznadziejnego zakończenia. Historia byłego wojskowego, walczącego z traumami za pomocą alkoholu, który proponuje sąsiadowi dwadzieścia tysięcy dolarów za zabicie żony, to zdecydowanie chybiony wybór Cage’a.
"Zostawić Las Vegas", 1995
Jedno z najważniejszych dzieł w karierze Nicolasa Cage’a, które przyniosło mu nominację do Oscara dla najlepszego aktora pierwszoplanowego. Gwiazdor odebrał statuetkę za rolę alkoholika, który wyjeżdża do Las Vegas, by zapić się na śmierć. Choć w jego życiu pojawia się Sara, nie zamierza zrezygnować z autodestrukcyjnego planu. Mocne kino o uzależnieniu, samotności, ale przede wszystkim o tym, że czasem człowiek przegrywa.
"Śmiertelna pułapka", 1993
Kino wielowymiarowych porażek – produkcji, gry aktorskiej i fabuły. Dzisiaj to raczej przykra ciekawostka w biografii Nicolasa Cage’a, który wcielił się w rolę Eddie’ego. Warto dodać, że za fiasko spora odpowiedzialność leży po stronie reżysera Christophera Coppoli. Historii kryminalnego przekrętu nie uratowały takie gwiazdy jak Charlie Sheen i Peter Fonda.
"Dzikość serca", 1990
Zanim Nicolas Cage stał się gwiazdą sensacyjnych filmów klasy B, wystąpił w nagrodzonym Złotą Palmą filmie Davida Lyncha. To nadal jedna z najbardziej ikonicznych ról w jego karierze, a wykonanie "Love Me Tender" na masce samochodu przeszło do historii. Tak jak kurtka z wężowej skóry. W świecie, w którym może zdarzyć się wszystko, zdarza się wyjątkowy duet Cage’a i Laury Dern.
"Pakt krwi", 2017
Niestety Eddie ze wspomnianej wcześniej "Śmiertelnej pułapki" wrócił po kilkunastu latach. Nicolas Cage postanowił dać jeszcze szansę tej postaci. Ostrzeżenie: film może wyryć się w pamięci widza przez wyjątkowo długie sceny slow-motion. Szef lokalnej mafii Eddie King jest bezwzględny dla swoich wrogów jak Cage wobec swojego dorobku.